Mężczyzna

CO MYŚLĘ O MOJEJ ŻONIE/ DZIEWCZYNIE GDY JESTEM NA KONTRAKCIE?

Autor: 7 stycznia, 2018 5 komentarzy

BRAWO PANOWIE

wpisy pod zdjęciem

A taka mała i szybka akcja pojawiła się na FB. Co tak naprawdę myślą, co czują nasi M gdy są na drugim końcu świata. Może nie zawsze da się wszystko powiedzieć, może fajnie czasem przeczytać, być zaskoczoną swoim Marynarzem. 

Panowie, w tajemnicy przed żonami/dziewczynami zapraszam Was do napisania mi co myślicie o waszych kobietach gdy jesteście na morzu, co chcecie im powiedzieć, za co podziękować czy ochrzanić? Może nie zawsze da się to powiedzieć, może nie zawsze potraficie, albo nie ma okazji.

Napiszcie mi prywatną wiadomość na fb Żona Marynarza a ja opublikuję to na blogu Żona Marynarza. Możecie dodać foty ale też możecie to zrobić anonimowo. Zróbmy niespodziankę dziewczynom

e mail:  info@zonamarynarza.pl tytułem – Akcja Podziękowania-

 

A już wkrótce też odwrotna akcja. Czyli co my myślmy o naszych M. Może też za mało doceniamy ich pracę i poświęcenie?  Możecie przesyłać swoje myśli, zdjęcia, podziękowania, a może chcecie ich ochrzaniać  – śmiało. Wysyłajcie na maila albo wiadomość na FB

To pierwsza cześć tych  wiadomości. Jeśli też chcecie coś przekazać swoim partnerkom to  piszcie śmiało. I   na maila i na fb. Jak zbierzemy kolejną turę t również opublikuję. 

To trudne czasem powiedzieć komuś prosto w oczy wszystkie komplementy. Przez tel czy na mailach, też nie zawsze to brzmi jak by się chciało.  Marynarze jednak dali radę i powiedzieli wiele dobrego o swoich żonach/ dziewczynach. To ważne dla kobiet, które zostają same z codziennością. Oczywiście nie chodzi o ty by codziennie się chwalić. Ale zastanówmy się… kiedy powiedzieliśmy sobie coś dobrego, kiedy siebie wzajemnie doceniliśmy za to co robimy? Za to, że wszyscy i kobiety i mężczyźni – pracujemy na nasze związki, rodziny… a to przecież nasze największa osiągnięcia. Bo mimo odległości trwamy i dalej wzmacniamy nasze relacje.

 

 

co-mysle-o-mojej-zonie%2fdziewczynie

 

 

 


Ja chciałbym podziękować mojej Ukochanej Małżonce Małgorzacie Zagórskiej, za cierpliwość, wytrwałość, za wykończenie prawie w całości samej z dziećmi domu 200 m2. Wiem ze bez niej bym zginął. Dziękuję jej za to, że jest ze mną mimo przeciwności losu. Kocham Ją bardzo

Do tego mi ukochana ciężko zachorowała i juz za kila dni będzie operacja i mam nadzieję że jak wrócę 2 Lutego będziemy cieszyć się z życia tak jak przed tą wstrętną chorobą

Robertdziekuja


Dobry wieczór!
Piszę do Pani apropos wywołania mnie do tablicy przez moją Lubę ( Monika Gatarczyk).
Zacznę od tego, że gdy mnie i moją Dziewczynę dzieli odległość, czas, miejsce, po prostu moja praca na statku, to moje myślenie na temat Moniki jest intensywniejsze, wzmożone, bardziej cykliczne. Podejrzewam, że może to być związane z moją wyobraźnią.
Wydaje mi się,że jest tak ponieważ wielka część mnie nie chce wyjeżdżać,ba chce zostać z nią, przy niej. Dlatego wyobraźnia zaczyna działać szybciej,mocniej, więcej. Uaktywnia się w wielu aspektach dnia pracy i odpoczynku. Podczas posiłków np. myślę:” ciekawe co Moni teraz też może je,a może jednak jeszcze nie jadła,eee,pewnie już dawno zjadła obiad, przecież to ja nie miałem czasu na obiad ?. Oby jadła zdrowo ?
Mam takie odczucie, że na statku jak jestem, myślę częściej co może robić w tej chwili, dokąd się wybierać Monika, albo jakie ma plany na dzisiaj. Raczej to są myśli spokojne, bez nieprzyjemnych uczuć typu smutek, żal, bezsilność, obawa. To myśli i uczucia raczej w większości przypadków z gatunku tych przyjemnych. Podczas myśli tych w duchu i być może nierzadko fizycznie, pojawia się na mojej twarzy uśmiech, właśnie związany z moją Monika.
Jeśli chodzi o zarys Pani tematu, wątku: co myślimy,co chcemy powiedzieć naszej Połówce, co chcemy wykrzyczeć, za co chcemy ochrzanić, itd., to ja myślę,w moim przypadku staram się nie chować urazy. Staram się na bieżąco o wszystkim mówić asertywnie, co mnie zabolało, z czym się nie zgadzam, staram się nie dusić w sobie tych nieprzyjemnych spraw, żeby nie robić z siebie śmietnika, który później jak się nawarstwi, żeby nie wyleciały smrodki z przeszłości, które są nieprzegadane.
Podsumowując, na bieżąco myślę o mojej Kobiecie, o tym co robi w danej chwili, gdzie jest, czy jest szczęśliwa – zawsze mam nadzieję, że przynajmniej się stara, czy nie jest przemęczona, czy ma czas dla siebie, na swoje hobby itp.
Z poważaniem
Marcin


Będąc w morzu chciałbym móc tęsknić. ..myślę, że tęsknota za swoja druga połową będąc w pracy jest dużo lepsza niż zasypiając w koi nie mieć o kim myśleć….moim zdaniem ciężki w tych czasach pływając poznać kobietę. .

Łukasz


Na kontrakcie myślę, że jest wspaniała, kochana i dzielna. Myślę, że jest motorem napędzającym codziennie moje siły, dzięki niej pływanie ma sens, bo to najwspanialsze uczucie na morzu gdy pisze, że czeka i nigdzie się nie wybiera kierując się swoim ulubionym cytatem „Nic mi to nie przeszkadza, że na Ciebie czekam skoro wiem, że przyjedziesz.” To dzięki niej jest codziennie spokój ducha który jest tak ważny w tej pracy.  Joa Nna

Marcin


Uważam moją prawie żonę za najpiękniejszą kobietę na świecie mimo krytycznego podejścia do swojej osoby Jest cudowną matką i wspaniałą kochanką i najlepszą przyjaciółką i mimo iż bardzo bym chciał choć trochę odciążyć ją z codziennych obowiązków to niestety nie ma takiej fizycznej możliwości więc w ten sposób chciałbym ją chociaż odrobinę pocieszyć i wesprzeć na kolejne „samotne” dni i noce. Zaraz będzie „z górki” Kochanie Magda Magda

Kamil Lorczak


Moja żona Magdalena Jankowska… Najwspanialsza i najodważniejsza osoba na świecie. Niesamowicie silna i dzielna, moja codzienna praca i trud na statku to pikuś w porównaniu do jej wkładu i ciężkiej pracy jaką codziennie wykonuje będąc w domu, sama beze mnie (praca, dom, opieka i wychowanie córki). Bez mojej codziennej obecności i wsparcia a mimo to robi to najwspanialej na świecie i głównie dzięki jej ciężkiej pracy i trudu jaki codziennie wkłada, nasza córka wyrasta na cudowna osobę, niesamowicie mądrą i grzeczną. A to, że przy tym jest śliczna… No cóż znowu zasługa żony, bo piękną urodę odziedziczyła po mamusi!!!
To właśnie od mojej żony mogę liczyć zawsze na największe wsparcie i motywację, której ona najbardziej też sama potrzebuje.
Codziennie dziękuję losowi za to, że poznałem ją i, że jestem z najwspanialsza osobą na świecie ?
Moja żona, kochanka, przyjaciółka i druga połówka… Wszystko w jednej, cudownej osobie!!!

Jakub Janek


Witam. Chciałbym ochrzanić trochę swoją partnerkę. Jesteśmy razem już 6 lat, mamy małą córkę. A ona potrafi mieć do siebie sporo wyrzutów, że sobie nie radzi jak ja jestem  na morzu. A Radzi sobie świetnie!!!! Kocham ją najmocniej na świecie. I chciałabym aby w końcu przestała się martwić, tylko zrozumiała jaka jest dla mnie cudowna. Aguś. Kocham cię jesteś wielka. Dzięki tobie i małej daję radę tu. I najlepsze na świecie jest to, że mam dom i mam gdzie wracać. Buziaki dla Was .

Marek Majewski


Cenię mocno to co robi moja żona dla nas. Mam do niej ogromny szacunek. Gdyby nie ona dom by runął. I bardzo się cieszę jak się rozwija. Jak dba o dzieci i swoją firmę. Prowadzi kwiaciarnię. Gdy mnie nie ma, to codzienność, to dla niej niezły maraton. Jestem mega dumny, że mam taką kobietę u boku. Dla mojej Jagody:-)

Daniel z Warszawy


Dziękuję ci  Aniu, że jesteś. Bardzo za tobą tęsknię. I mimo, że mam dużo pracy, to myślę o tobie i  naszej przyszłości. Dziękuję, że pojawiłaś się w moim życiu. A decyzja o tym abyśmy spędzili je razem była najlepszą z możliwych. Cieszę się na nasz ślub i wiem, że będziemy szczęśliwi. Nie każda by chciała takiego marynarza, co go więcej nie ma niż jest. Jesteś odważna. Ja wiem, że damy sobie radę. Zaraz wyjeżdżam na kontrakt. Ale już za 3 miesiące będzie znowu razem.

Tomek Czarnecki


Chciałem podziękować za to, że załatwia wszystkie sprawy jak mnie nie ma, również te które uważane są typowo męskie. Bardzo ją za to podziwiam. Ochrzanić za częste niezrozumienie i bagatelizowanie specyfiki naszej pracy.

Maciej


Chciałbym podzielić sie też swoimi uczuciami. Moja Kasia jest całym moim światem. Kiedy jestem na statku poranne maile, które widzę od niej jak schodzę do pracy, wywołują uśmiech na mojej twarzy. Wiem, że jest w domu ktoś, kto na mnie czeka i komu na mnie zależy. Codziennie rozmawiamy przez telefon satelitarny i nie wyobrażam sobie dnia bez rozmowy z Kasią. Mamy też taki mały rytuał, że przed każdym kontraktem piszemy sobie kartki za co sobie dziękujemy i jak nam minął ten czas kiedy byłem w domu. Nie wyobrażam sobie życia bez mojej Kasi. Ona jest moją żoną, przyjaciółką i kochanką. Kocham ją i uwielbiam spędzać z nią każda wolną chwilę. Chciałem jej podziękować, że zawsze przy mnie stoi, wspiera mnie w każdej sytuacji. Oraz podziękować jej za to, że dzięki niej jestem taki jaki jestem i, że pokochała mnie takiego jaki byłem. Jest najlepsza kobietą na świecie.

Cezary Klimek26637834_1904710039556322_278448206_n

Podobał Ci się post?

Komentarze (5)

  • Marynarz musi mieć do kogi wracać inaczej pochłonie go otchłań oceanów ?

  • Chociaż na morzu spędziłem już przeszło 25 lat to moje szczęście zaczęło się dwa lata temu od sms-a który dostałem od mojej odnalezionej pierwszej miłości.
    Rozwody marynarzy są jak chleb powszedni…
    Ja też to poznałem…
    Po latach nadszedł ten moment kiedy dzień stał się nie podobny do dnia…
    Każdy wyjazd na statek był ciężki, dni wlekły się potwornie a praca nie dawała satysfakcji.
    Trzeba było stawić czoła lądowym realiom , sprawą które przez lata były zamiatanie pod dywan…
    Trzeba było podjąć męską decyzję. Opuści dom w którym, oprócz psa nikt nie czekał na mój powrót z morza.
    I wtedy czas zatoczył pętlę i spotkałem Anię…
    Po 30 latach rozmawialiśmy tak jak byśmy widzieli się wczoraj choć każde z nas miało swoją przeszłości.
    Czym jest życie na morzu w obliczu problemów życia codziennego na lądzie?
    Zawsze to było tak odległe, że niewyobrażalne.
    I teraz to wszystko się zmieniło.
    Od chwili kiedy jest Ania Miądowicz w moim życiu wszystko zmieniło się jak kurs statku jak zwrot „Hard to”!
    Ania przywróciła mi radość życia i radość pracy na morzu. Była przy mnie w trudnych chwilach które nas spotkały w ubiegłym roku przez co musiałem zawiesić pływanie na czas jakiś.
    Teraz jestem na statku ale myślami jestem przy Ani. Prawie codziennie rozmawiamy ze sobą a jak nie możemy porozmawiać to piszemy do siebie maile.
    I za to wszystko dziękuję Ani.
    Jak powiedział klasyk: Nic nie zdarza się przypadkiem.
    Aniu! Kocham Cię bardzo i dziękując za to co za nami i proszę o jeszcze co przed nami! ❤

  • Piękne wpisy… słowa które poruszają na które wiele kobiet czeka <3

    Panie Łukaszu,… czasami na siłę jest gorzej niż kiedy w koi sen nas koi…bez bólu, rozterek, rozczarowań
    Pewnie i na Pana będzie kiedyś czekać stęsknione serce… Odliczajace miesiace, dni, godziny…

    Mam wrażenie że w Waszym środowisku jakoś więcej szacunku macie dla siebie wzajemnie.

    Wszystkim życzę aby czas na rozlace mijał szybko i bez problemów… A ten wspólny trwał tak jakby miał się nie skończyć…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *