Rozmowy przy Kawie z Karoliną
Zostawałaś sama z jakimś problemami, sprawami domowymi?
W 9 miesiącu ciąży, gdy starszą córkę odwoziłam do przedszkola (to był koniec lutego) samochód mi nie odpalił. Okazało się, że to akumulator. Podpowiedź od Krzyśka to: jedyne co możesz zrobić to kupić nowy akumulator. No i tak zrobiłam ale co się nerwów najadłam to moje.
To teraz pierwsza klasa córki czyli rozpoczęcie roku szkolnego sama?
No tak, pierwsze zebranie w szkole też przede mną.
Teraz wakacje spontanicznie planujecie?
Na razie na pierwszym planie jest moja operacja, mam chorobę autoimmunologiczną to znaczy że organizm atakuje sam siebie w moim przypadku tarczycę. Moje dziewczyny jadą do dziadków, a ja na operację. No a marynarz w morzu.
Dwójka dzieci, operacja jak ty to ogarniasz?
Fajnie jest z dwójką, tylko czasami ręce opadają, choroby i te sprawy. Muszę to przetrwać a potem młodszą spróbuję już dać do przedszkola.
A starsza ma w przedszkolu jakieś „problemy” z tytuły pracy taty?
Nie, absolutnie. Nie jest sama, są dzieci, które też mają tatę marynarza. To chyba plus Trójmiasta nie jest to takie do końca dziwne.
A jak jest w morzu to na Skypie rozmawiacie?
Tak, codziennie rozmawiamy. Dziewczynki też widzą tatę i się cieszą.
A twoje dzieci mają takie momenty, że nagle tęsknią, wspominają, smucą się?
Tak, Natalia starsza tak ma. Często przychodzi przytula się i mówi, że tęskni za tatą i za wujkiem Krystianem, to taki nasz przyjaciel też na morzu.
I co robisz?
Tłumaczę, że ma taką prace, że przyjedzie. Wiesz potem jak jest, to dzieciaki mogą się nim nasycić. No nic innego nie mogę zrobić tylko właśnie tłumaczyć.
A gotujesz?
Tak, ale jak jestem sama to raz na 3 dni dużą ilość. Jak Krzysiek wraca to wtedy dużo różnych dań wymyślam
A ty jesteś córka marynarza prawda?
Mój ojciec pływa, teraz już wiadomo z większymi przerwami. Ale widzę ile mama ma obowiązków jak go nie ma, chociażby z domem. Dlatego właśnie domu nie planuję;-)
Święta osobno?
Prawdopodobnie tak chyba, że zmieniłby pracę. Na co raczej się nie zanosi.
Masz czasami czas dla siebie?
Szczerze to nie mam. Kiedyś zajmowałam się tłumaczeniami, potem nie było już czasu ani chęci. Kiedyś był też taniec towarzyski, była to krótka historia. A studiowałam wtedy anglistykę i nie mogłam tego pogodzić. Zawsze przeciwnikiem jest czas i zmęczenie.
…
Czyli normalnie pływa na dwa miesiące?
Tak, ale teraz musiał wyjątkowo wypłynąć na trzy, żeby nadrobić czas, wróci we wrześniu na dwa miesiące.
A jaki statek?
Pasażer. Miałam kiedyś możliwość pływać z nim. Zobaczyłam między innymi Grenlandię, było super. Bardzo dobrze wspominam te rejsy. Tyle przeżyć.
A bywasz czasami zazdrosna?
Miałam kiedyś takie momenty, zwłaszcza po pierwszej wizycie na statku. Nie tyle byłam zazdrosna, co miałam świadomość, że są tancerki, goście a sami marynarze mają czas wolny i możliwość korzystania z imprez dla załogi. Pierwsze dwa lata dziwnie się czułam. Bo to przecież nie jest tak, że on jest z samymi facetami ale…mam pełne zaufanie. Bez niego by się nie dało. Albo ufasz sobie albo się rozstajemy.
Czy jest na pasażerach taki obowiązek, że marynarze muszą się przechadzać wśród gości w białych mundurach?
Obowiązek nie, ale mile wdziane jest przyjście na kolację, właśnie w galowym mundurze, żeby pasażerowie widzieli kto idzie. Marynarze muszą się wyróżniać.
Dzięki za spotkanie 😉
/Kasia/
W drodze na spotkanie
Komentarze (8)
2-3 miesiące na pasażerze … hmmm. Wiele słyszałem od ludzi, którzy pracowali na takich statkach o tym jakie rzeczy się tam wyprawiają. Sam pływam i spotkałem już wielu z takich statków – dobre dla singli. Podziwiam wytrwałość i zaufanie, które musi być ogromne.
Ja natomiast 6 miesięcy ciąży spędziłam bez mojego marynarza – przedłużył rejs, by potem pobyć z nami ponad 9 miesięcy. Teraz synek ma ponad rok, a tata od 4 miesięcy na morzu. Wkrótce wraca.
Szczerze mówiąc myślałam, że będzie gorzej. Że przytłoczy mnie nadmiar obowiązków, że jak zwykle 'coś się wydarzy' akurat, gdy mąż na morzu.
Fakt… wydarzyło się 🙂 Synek chorował, wylądował w szpitalu, gdzie spotkało nas mnóstwo perypetii 🙂 Były takie dwa tygodnie, podczas których spałam po 3-4 godziny dziennie… Ale i tak nie czuję, by samotne macierzyństwo mnie przerosło.
Wkrótce mąż wraca 🙂 i wszyscy będziemy poznawać się na nowo 🙂
Myślę nawet o kolejnym dziecku.
Czuję się spełniona – jako żona marynarza, mama, osoba pracująca zawodowo.
Ja zostałam sama z 3miesięcznym synkiem, teraz ma już pół roczku, ale juz zaraz ( w sobote) bede miała swojego marynarza w domu! 🙂 kazdej z nas jest ciezko ( kazdej na swoj sposob) bo zostajemy z tym wszystkim same.. ale kazda z nas jest silna i pokazuje, ze swietnie sobie radzi- i tak trzymac!!! 🙂
pozdrawiam Was dziewczyny!
Kasiu nie boj, sie, ja mam różnice 6 lat miedzy dziećmi i powiem ci, że dopiero jak urodziłam drugie dziecko to poczułam spokój. Miałam już takie lęki o starszą pociechę, uważałam że nikt jej nie dopilnuje, że ciągle coś się jej może stać. Po urodzeniu drugiego dziecka w dalszym ciągu boję się o dziecie ale nie jest to już obsesyjny strach. I powiem Ci że jak rozmawiam z mamami jedynaków to też tak mają a już myślałam że tylko jak tak miałam. Uważam, że jak się musi dać radę to się da, a po drugie przy dwójce dzieci jest człowiek bardziej zorganizowany jak przy jednym. Czas przy starszym dziecku gdzieś mi uciekał a przy dwójce dzieci i pracy zawodowej, wszystko jest bardziej zorganizowane i zaplanowane.
Ja też trochę się boję jak to będzie z 2 dzieci. A mam 4 latka. Jakies rady dziewczyny ?
Ja też jestem sama z 9-cio miesięczną córeczką, ale właśnie z powodu tego zawodu nie chcę mieć więcej dzieci…
Silna babka, podziwiam! Póki co jestem sama z 9cio miesięczną Córeczką, planujemy więcej dzieci, nawet troje w sumie, ale czasem sobie tego nie wyobrażam jednak ;)))
Zdrówka życzę !!! Podziwiam za siłę…ale takie już jesteśmy..żony marynarzy 🙂
Ja też już się nie mogę doczekać swojego pierwszego rejsu statkiem….ale już nie długo 🙂