Od Pani Ani :-)
A tym razem wyjątkowo. Inaczej.
Poprosiłam pewną Psycholożkę aby ze swojego specjalistycznego punktu widzenia napisała dla nas pare zdań na temat Depresji.
Dziękujemy Aniu
Oto efekt współpracy.
Pozdrawiam Was Oczywiście
……………….
Miałam napisać artykuł na temat depresji. Zebrałam kilka naukowych informacji, których i tak nikt nie zapamięta i zaczęłam wymyślać wstęp…
„Jesień wielu z nas kojarzy się z pogorszeniem nastroju. Krótsze dni, mniejsza ilość słońca.”
Już miałam wklejać dane, ale nie miałam pomysłu, jak to zrobić, żeby było ciekawie. Praca nad tym nudziła mnie i mimowolnie zaczęłam zajmować się czymś innym.
Mogłam zrobić kolejny z setek średnich artykułów o depresji, na siłę, albo podzielić się z „żoną marynarza” emocjami- jak to jest, kiedy czuję, że MUSZĘ lub POWINNAM coś zrobić.
Wybrałam to drugie, zwłaszcza, że wydaje mi się, iż depresja wiąże się z tym, że za dużo robimy dla kogoś lub czegoś, często pomijając siebie. Natłok zdarzeń w pracy, dom, rodzina, wszystko to na głowie „żony marynarza”, która uczy się radzić sobie sama. Nie otrzymuje wsparcia społecznego takiego jak samotne matki, często sama nie pozwala sobie na taryfę ulgową. Czy ma czas, żeby pomyśleć o tym- co lubi, co jej sprawia przyjemność, co jest dla NIEJ ważne?
Paradoksalnie, jeśli zastanowimy się, po co nam pewne choroby (holistyczne podejście do medycyny) to stwierdzimy, że depresja może pomóc nam odnaleźć sobie. Jest niczym silny pomocnik zanoszący nas do łóżka, mówiąc „ teraz leż, odpoczywaj, skup się na sobie, pomyśl, o czym zapomniałeś, co cię boli, może poszukaj jakiś pomocników, którzy pomogą ci wstać”.
Pewne nurty psychologii mogą pomóc wyłączyć objawy depresji, są też lekarstwa, które poprawią momentalnie nastrój. Można znaleźć momenty w życiu, kiedy takie wsparcie jest komuś potrzebne.
Jeśli jednak pomyślimy, że objawy te dzieją się nie „nam”, ale „dla nas”, spojrzymy na spadek nastroju z zupełnie nowej strony. Może potrzebuje jednego wieczoru samotności w tygodniu, może nazbierało mi się tyle emocji, że potrzebuję się wypłakać lub zezłościć? Może nie mam apetytu, bo dzieją się w moim życiu ważniejsze rzeczy i ciało chce mi pokazać, że zwracanie uwagi na harmonogram posiłków nie jest w tym momencie najważniejsze. A może ciało buntuje się, bo nie chce jeść błonnika co 3 godziny, a długo się do tego zmuszałam?
Wydaje mi się, że nie ma jednej recepty na zdrowie, natomiast obrazem „ideału” kreowanym przez media i społeczeństwo można się co najwyżej zestresować. Jest mi bliskie stwierdzenie, że każdy z nas jest najlepszym specjalistą od samego siebie.
Droga Żono Marynarza- Jesień dla wielu z nas kojarzy się z pogorszeniem nastroju. Krótsze dni, mniejsza ilość słońca. Zadbaj o siebie szczególnie, bądź dla siebie bardziej wyrozumiała i pozwól sobie na więcej odpoczynku.
Psycholog mgr Anna Paczoska