Blog

Słoik

Autor: 30 czerwca, 2013 Komentarz (1)

                     Wszystkie radości i smutki życia tak trochę w pojedynkę, gdzieś się kumulują. Czasami nawet o niektórych rzeczach nie myślimy, nie stanowią dla nas problemu a jednak gdzieś tam się odkładają. I myślę, że mają swój włącznik, u każdej pewnie inny……..

                     I nagle w zwykły miły dzień muszę otworzyć słoik mocno zakręcony. Ja nie wiem co się takiego dzieje nie znam się na psychologii, ale nagle spływają na mnie wszystkie żale, i ten słoik, to on jest winny, wtedy nienawidzę być sama bo muszę go otworzyć, nikt mi nie pomoże. Ależ to wkurza. Złości mnie dosłownie wszystko,  że on pływa, że ja jestem sama, że czasami nie mam z kim pogadać, a może bym chciała, że przeżyłam coś miłego i , że też sama, że jest brzydka pogoda, że dziecko chore. I kręcę tą zakrętką, i nic i gorzej i więcej emocji napływa. Mam ogromną ochotę wyżyć się na tym słoiku walnąć nim. Z reguły towarzyszy mi dużo złości i zastanawiam się wtedy czy jestem tak do końca normalna.Po walce i wykorzystaniu domowych sposobów-udaje się. I jest sukces..i spokój. Udało się.
               
                     A wystarczyłoby kupić otwieracz prawda? 
Z tym słoikiem to wcale nie żadna nieumijętna metafora, naprawdę tak mam. I na pewno nie kupię otwieracza, bo kto wtedy mnie zmusi do złości ….mąż przecież w morzu…. 😉 

😉 
http://www.zaradni.pl/gotowanie/jak-otworzyc-mocno-zakrecony-sloik/1,2181

Podobał Ci się post?

Komentarze (1)

  • 🙂 oj kochana nie tylko ty tak masz…i jak maż w domu też żale na ty biednym słoiku bo to że są , to nie znaczy że pomogą 🙁 czasem tylko duchem …nie doceniają jak nie ma rozłąki ehhh, dlatego słoik może czasem sie nie otwierać powalczymy a co i głowa do góry kochana !!1

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *