Blog

Rozmowy przy Kawie z Nikolą.

Autor: 12 maja, 2014 13 komentarzy
Kolejna moja Rozmowa przy Kawie, tym razem z Nikolą.
Dziewczyna o bardzo pozytywnym nastawieniu i bardzo odważna, 19 letnia żona marynarza. Więcej nie zdradzę, sami przeczytajcie.

 Czyli we wrześniu wyszłaś za mąż?
Tak
Jesteś żoną marynarza.
Nie podoba mi się to z jednej strony, bo jestem pozostawiona sama sobie, a ja nie mam nawet 20 lat
A ile on ma lat ?
23 lata studiuje i pływa. Zanim wyszłam za mąż znaliśmy się 5 lat.
Takiej młodej żony marynarza jeszcze nie poznałam hmmm 19 lat, odważna jesteś.
Tak jestem i zawsze osiągam swój cel. 
Na ile wypłynął?
Do sierpnia, 5 miesięcy.
….
Nie wiedział o twojej pracy, to wyszło teraz jak jest na statku?
Tak, rozmawialiśmy na ten temat, różne miał fazy.
W naszym klubie nocnym nic złego się nie dzieje, tam tylko tańczą.
 Mnie się nie da zamknąć w domu, tam będę kierownikiem, duża szansa. Teraz jestem tutaj w 3mieście miesiąc na szkoleniu.
A jeżeli chodzi o tancerki, tam jest dobra kasa mogą nieźle zarobić 😉
W Polsce chyba mało jest takich legalnych klubów z tańcem? Raczej większość to nielegalne domy publiczne.
Tak, a u nas nie ma seksu, jest ochrona. Jeden zły ruch ze strony faceta i jest wzywana policja.
A marynarz, nie ma zaufania do ciebie?
Nie,  pewnie, że ma. Raczej ma obawy, że mi się coś będzie działo a on mnie nie obroni. Jak rycerz na białym koniu 😉
Jakie macie plany?
Dom, pies i gromadką dzieci.
Dużo jeszcze przed wami.
Ja się czuję bardzo stara i przemęczona.
Obawiam się, że nie dam rady jak on wróci. Mogę wziąć tydzień, dwa urlopu ale więcej nie dam rady. Mam swoje obowiązki: otwieranie, zamykanie, rozliczanie … Chcemy gdzieś wyjechać, bo nawet żadnej podroży poślubnej nie było, poza wyjazdem po wizę do Warszawy.

 Powiedz mi masz dużo koleżanek, raczej niezamężnych, jak one to odbierają?
Fajnie, zazdroszczą mi, mamy różnice poglądowe ale jak on jest w domu to chodzimy razem ze znajomymi, koleżankami. Wszyscy się znamy. On dużo gotuje, spotykamy się na baletach.
Dziewczyny chcą wychodzić za mąż, za marynarzy często pytają o jego kolegów.
W Szczecinie odbywają się w klubie imprezy „marina night”  tam wszyscy chcą  poznać młodych marynarzy 😉 o kasę chodzi, mnie często pytają o zarobki.
A jego rodzina jest pływająca?
Jego nie moja, mój dziadek był kapitanem.
Czyli wiedziałaś z czym to się je?
Ostrzegał mnie od samego początku. Od pierwszego spotkania mówił, pamiętaj jak będę, będzie zajebiście. A jak nie, to będziesz ze wszystkim sama.
Jak mam jakiś problem to dzwonię do babci(żona kapitana)ona ma doświadczanie.
I co ona mówi, coś ci doradza?
Np. mówię, że on zaczyna za dużo pić. Siedzą chociażby z Filipczykami na statku i piją ,  to jest takie bez sensu. Wiem, że ten kontrakt źle na niego wpływa, ta Afryka, czuję jego przerażenie.
Powinien iść do psychologa, znalazłam w Szczecinie jednego. Ale on nie pójdzie, na początku sama będę musiała. Boję się, że się rozpije. Ja mu już powiedziałam”człowieku masz problem”.
Ale wracając do babci, ona mi mówi, że mam mówić mu, że ja tu czekam, że go kocham, że o  musi czuć stabilność, wiedzieć, że tu jest ok. Bardzo mądra kobieta. Oboje z dziadkiem są bardzo ogarnięci i do siebie przywiązani. Chodzą nawet za rękę jak takie gołębie. Mi się wydaje, że on ma dużą wdzięczność za to co mu dała, za dzieci. I potrafią rozmawiać, wszystko mówią wprost.
Jak tam Szczecin i stereotypy, jakieś negatywy?
Nie, przeciwnie, bardzo duży boom jest na to, dużo moich kolegów i znajomych idzie na Akademię Morska, jest bardzo duże oblężenie, i dziewczyny też.
Co cię dołuje najbardziej?
Jak nie mam z kim pogadać, po prostu nikt do mnie krzyczy, pingwinie chodź tu 😉
Jak się kontaktujecie?
Przez maile raczej.
A gdzie pływa?
Byli w Portugalii a teraz Afryka, i właśnie martwię się.
Kasa dla ciebie jest ważna?
Tak. Ale za mąż wyszłam z miłości, mam dwa tatuaże. Jeden o morzu, a drugi z jego imieniem.
Ludzie patrzą na was przez pryzmat pieniędzy?
O tak, już trochę pożyczyliśmy kasy bezzwrotnie.
I jedna z takich osób śmieje mi się dziś w twarz, i pyta czy mam na to jakiś dowód?
Już teraz raczej nie pożyczamy. Ja przestałam ufać ludziom, mam opory mimo, iż do mnie lgną, ja ludzi prowadzę, zawsze jestem liderem grupy.
A mężowi ufam ale kontroluje wiesz na tej zasadzie;-)
A jak się poznaliście?
Ha ha ha, przez internet.
Czyli ty jesteś z nim od początku tej drogi.
Tak, był taki moment, że w ogóle nie mieliśmy pieniędzy. Na pierwszym roku on nie miał stypendium, żadnych pieniędzy, wszyscy się wypięli. I siedział o chlebie i pasztecie, a do pracy nie mógł iść, zajęcia do 18. Wtedy ja po szkole, po 15.00 chodziłam do pracy jako hostessa, byłam aniołkiem w sklepie. On od tego czasu próbuje mi się za to odwdzięczyć.  Takie czasy na pasztecie, chlebie i papierosach;-)
Dzięki za rozmowę.
Powodzenia w Szczecinie
Dzięki.
 

 

 

Podobał Ci się post?

Komentarze (13)

  • Là ou la politique met le nez,c’est la déstruction,qui est-ce qui a crée les talibans et Ben Laden pour stopper les russes,c’est bien les Américains ( CIA) qui a financé,armé,informé,entrainé , cette vermine destructive avec la complicité des Pakistanais, c’est toujours les américains. Maintenant ils viennent nous inculquer leur fausse démocratie.Ridicule.C’était un trés beau pays , paisible avec ses traditions enracinées et ancéstrales..

  • Tak wiek Nikoli na pewno miał duży wpływ na ocenę, ale nie tylko wiek – także podejście do życia. Ok – fajnie, że jest „przedsiębiorcza”, ale można być przedsiębiorczym na inne sposoby. Wypowiedź, że skoro pensje nie są ważne oddawać na cele charytatywne – poniżej krytyki. Nie dla każdego kasa jest najważniejsza;)

  • Nikol jest młoda i to chyba zdominowało cala ocenę tego wywiadu. Niektóre marynarzowe chyba zaczęły myśleć stereotypami. Nie twierdze, że zgadzam się z dziewczyną, mam mieszane uczucia co do jej osoby, ale… i tak podziwiam. Ja w tym wieku nawet nie myślałam o małżeństwie, a już z pewnością nie o małżeństwie z marynarzem.
    Luna1310

  • Może ja trochę wyjaśnię ,bo chyba nie każdy rozumie sens tego wywiadu
    Największe rozczarowanie wzbudziła w was wypowiedz ,że pieniądze są ważne dla mnie . Oczywiście ,że tak jest . Sama ciężko pracuję po to żeby je mieć ,a skoro dla was nie są ważne proponuję pensję waszych mężów oddawać na cele charytatywne .
    Rozmawiałyśmy ponad dwie godziny tak więc przedstawione są fragmenty rozmowy
    Mój małżonek pływa od 2 lat ,znamy się od 5 i nie zawsze były pieniądze . Fakt jestem młoda ale wiem czego chce .
    Co do wypowiedzi o wsi to brak mi słów …

  • Mam mieszane uczucia, ale fakt, że jest to bardzo młoda dziewczyna daje mi nadzieję, że za kilka lat będzie się trochę inaczej wypowiadać na ten temat…

  • Hmm… To młodziutka dziewczyna – prawie dziecko jeszcze. Ja bym się tak nie czepiała. Jak na tak młodą osobę, to nieźle sobie radzi. Pewnie – jako matka nie chciałabym, by moja córka pracowała w klubie z tańcem erotycznym – nawet jako manager. Z drugiej strony pracuje, a nie leży i pachnie. Nie lata z koleżankami po galeriach trwoniąc pieniądze męża. Nie oszukujmy się – wszyscy nasi panowie pływają dla kasy. Taka jest prawda. Dla pasji to się pływa w regatach 🙂 a nie w maszynie, czy w kombinezonie elektryka, albo ze stresem kapitanowania na głowie. Ona przynajmniej tego nie ukrywa i nie dopisuje cukierkowych idei o tym, że morze ciągnie… Nie morze tylko kasa i tyle. Na lądzie mało lepszej (jeżeli chodzi o warunki) i lepiej płatnej pracy. Że mąż pozwala pracować w klubie z tańcem erotycznym? A co ma nie pozwalać? Nie wyobrażam sobie, by mój mąż mógł mi zabronić czegokolwiek. Może doradzić, odradzić – tak samo to pewnie działa u tej dziewczyny. Stawiam, że odradza jej tę pracę, ale przecież nie będzie jej siłą odciągał od takiej pracy, albo jej terroryzował, żeby dała wypowiedzenie. Tym bardziej, że pewnie dobrze wie, jak trudno o jakąkolwiek pracę – szczególnie dla tak młodej osóbki.

    Powodzenia w życiu osobistym życzę! Ja z moim marynarzem jestem już od 12 lat, poznaliśmy się w liceum, nie zawsze pływał… Nie byłam tak zaradna w wieku Nikoli – tak, bo do pracy w takim klubie tańca erotycznego też trzeba odwagi, zaradności. Najłatwiej żyć na garnuszku rodziców… a później męża. Podziwiam młode osoby, które pracują. Żony marynarzy, które pracują (a nie tylko zajmują się swoim hobby na koszt męża albo rozkręcają kolejne nieudane interesy na koszt męża – bo i takie znam).

  • Ponoć można dziewczynę wyciągnąć ze wsi, ale wieś z dziewczyny nigdy nie wyjdzie. Niestety, czytając te wypowiedzi, odnoszę wrażenie, że tak jest w istocie. Raczej nie ma co gratulować tutaj „odwagi”, bo bardziej w tym wszystkim chodzi o „kasę”. Mając 19 lat nie wszystko jest w głowie poukładane, ale… Żeby nie było, że nie rozumiem tematu: mam 29 lat i jestem żoną mechanika okrętowego:) Mój Mąż, czytając te wypowiedzi również się nieco podłamał…Gratulacje dla „rycerza”, który tak bardzo ufa swej żonie, że pozwala jej pracować w klubie go-go „na poziomie”, w którym absolutnie „nie ma seksu”.

  • Sposób jej wypowiedzi mówisz wszystko 😉

  • ja w jej wieku miałam co innego w głowie 😀

  • Szczerze – to chciałabym przeczytać podobny wywiad z Ni
    kolą za 5 lat i porównać odpowiedzi…

  • Nikola…szacun za odwagę dla tak młodej osoby, która zdecydowała się na niełatwe życie z marynarzem. Trochę razi to, że jednak ,, chodzi o kasę” w tym wszystkim 🙁 Wytrwałości i miłości życzę 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *