Projekt Save the Sea czyli Ewa ratuje Bałtyk, pomożesz?
Projekt Save the Sea – RAZEM dla Bałtyku
Gdy pomysł projektu Save the Sea zrodził się w mojej głowie późną wiosną 2018 roku, nie wiedziałam jeszcze, ile w ciągu najbliższych miesięcy się nauczę. Ile będę musiała pokonać przeszkód, żeby zrealizować…marzenie. O tym, żeby zjednoczyć wszystkich, którym los naszego morza nie jest obojętny. O tym, żeby wspólnie zrobić coś czego efekty zobaczymy tu i teraz. Coś, co będzie naszą pieczątką. Symbolem rozpoznawczym wyjątkowej społeczności, która razem chce zrobić coś dobrego dla Bałtyku – po prostu.
Jako urodzona Gdynianka, morze czuję we krwi. Nie, nie zawsze wybieram się spacer brzegiem morza, gdy chce się zrelaksować. Rzadko opalam się na plaży. Na palcach jednej ręki mogę policzyć, ile razy kąpałam się w Bałtyku. Ale podziwiam nasze morze i szanuję, tak jak szanuję naszą planetę, za życie które nam daje. W codzienności nie ignoruje naszego szkodliwego wpływu na środowisko. Nie odwracam głowy, udając, że go nie widzę. Mierzę się z nim podejmując codziennie świadome wybory, a mój projekt widzę jako odbicie tych wartości, którymi chcę się dzielić.
Pracując wiele lat w korporacji byłam osobą odpowiedzialną za wszelkie inicjatywy społeczne naszej firmy. Zorganizowałam wiele akcji charytatywnych wpierających między innymi Fundację Hospicyjną, Ciapkowo, Czerwony Krzyż we Włoszech czy organizację UN.Water, będącą ramieniem Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ). Zgromadziłam wokół siebie niesamowitych ludzi, którzy w tych akcjach chcieli mi pomóc. Pojechałam także do Kanady i Stanów Zjednoczonych kształcić się w tym zakresie, a po powrocie, dołączając do rodzinnej firmy jubilerskiej – postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.
Jako córka niesamowicie utalentowanej projektantki biżuterii, wychowałam się wśród niej. Wykorzystując swoją wiedzę na ten temat, a osobiste zamiłowanie do czynów społecznych postanowiłam stworzyć unikalny wzór, który przyczyni się do ich realizacji. Tak powstała bransoletka Save the Sea. Założenie od początku było jasne – cały dochód ze sprzedaży bransoletki przekazany zostanie na cele związane z ochroną i oczyszczaniem Bałtyku. Ale nie byle jakie. Nie ogólnikowe. Chciałam konkretu.
Po paru miesiącach poszukiwań znalazłam Fundację Rozwoju Akwarium Gdyńskiego. Dziewczyny z Edukacji opowiedziały mi o Seabinie – filtrze, który jest w stanie oczyścić powierzchnię wody z olei, śmieci, a nawet mikro plastiku. I to było to. Przejrzysty, jasny cel o który mi chodziło. Filtr funkcjonuje już w Gdańsku, jak również w 160 miejscach na całym świecie. Teraz czas na Gdynię! Do lata 2020 chcę uzbierać kwotę potrzebną na jego zakup tylko ze sprzedaży bransoletki. Która sama w sobie jest naprawdę wyjątkowa.
Główny element bransoletki – srebrna zawieszka próby 925 nawiązuje do dwóch gdyńskich śledzików, zamkniętych w znaku nieskończoności. Sznurek zrobiony jest z nici rPET czyli odzyskanych plastikowych butelek, i skręcony na zamówienie przez niesamowitą firmę z Holandii. Bransoletka przychodzi w szklanej buteleczce wypełnionej prawdziwym bursztynem i jest zapakowana bezpiecznie, ale i ekologiczne. Każdy element został starannie przemyślany. Tak naprawdę. Od początku do końca. Dodatkowo wzór bransoletki chroniony jest przez Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej, aby mieć pewność, że zawsze pozostanie wyjątkowa. Tak jak ta inicjatywa. I jak TY, decydując się ją wspierać.
EWA GAJEWSKA
Komentarze (2)
Rewelacyjna! Na pewno zamieszka u mnie 😉
A czy przyjdzie czas na inne miasta? Np Świnoujście? Mieszkam tu i też zależy mi na czystości Bałtyku…