Blog

PORNOGRAFIA NA STATKACH.

Autor: 6 września, 2017 11 komentarzy

 

Porno, pornografia – to takie nie do końca ładne słowa. Kojarzą się  z czymś złym, zboczonym. Temat ten raczej też nie nadaje się do codziennej rozmowy przy kawie, czy przez telefon z marynarzem. Jednak to tylko pozory. Jak zawsze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zapytań o porno na statkach jest sporo. Część z Was nie ma z tym problemów, inne twierdzą że temat nie dotyczy ich mężów, jeszcze inne udają, że tematu nie ma.

Pornografia kojarzy nam się z dziwnymi upodobaniami seksualnymi, np: orgie, sado-maso, , sex kobiet itp. I tak po część jest. Bo strony z takimi filmikami podzielone są na kategorie, wszystko według upodobań. Ale to zupełnie co innego. Choć każdy z nas może mieć jakieś swoje ukryte fantazje, i zaspokaja je oglądając tego typu filmy (to taki substytut świata realnego), to jako ludzie dorośli powinniśmy znać umiar i wyznaczać granice.

Jednak poruszając ten temat w kontekście naszych marynarzy, na pornografię na statkach trzeba spojrzeć inaczej. Oni są pozbawieni swoich kobiet. Czyli nie mają wyboru. Kilka miesięcy na statku, w zamknięciu, bez zaspokojenia swojej potrzeby seksualnej – jest zwyczajnie nierealne. I tak – pornografia jest na statkach. Jednak czy chodzi o taką według upodobań? Pewnie też. Ale przede wszystkim, to filmy ze zwykłym seksem, filmy erotyczne czy filmy (zdjęcia) domowej produkcji z żonami, dziewczynami. Filmy porno, to towar ogólnie powszechny na statkach, często wymieniane są między marynarzami. I  absolutnie nie jest to temat wulgarny, ani tabu, tylko bardzo naturalna sprawa międzynarodowa. O tyle, o ile kobiety jeszcze gdzieś tam wstydzą się swojej seksualności, to faceci na pewno nie. Jasne, nie wszyscy oglądają pornosy. Niektórzy napędzają się fantazjami, myślami, żonami itp. Co nie zmienia faktu, że większość (nie chce pisać każdy;-)) zaspokaja swoje potrzeby seksualne, poprzez robienie sobie dobrze, masturbację. I to raczej nikogo nie dziwi.

freight-863449_1920macbook-2558216_1920

Gdy z perspektywy lądu wydaje się to dość abstrakcyjne, to z perspektywy morza już nie. Nie chcę generalizować, ale gdy stacjonarny mężczyzna w tajemnicy przed żoną ogląda pornosy, gdy ona tylko wyjdzie z domu, to jest jednak trochę inna sytuacja. Wybiera coś innego, zamiast niej. Jednak marynarz na statku jest pochłonięty pracą i stresem, a także pozbawiony resetu w domu. A zaspokajanie swojej potrzeby seksualnej, od czasu do czasu, jest bardzo naturalne. Filmy pornograficzne i erotyczne, były na statkach, są i będą. Pytanie czy kobieta to akceptuje czy nie? Jeśli nie, to mężczyzna prawdopodobnie będzie ten fakt przed nią ukrywał. Są takie dziewczyny, które same dobierają tego typu filmy na kontrakt. Absolutnie też nie wolno myśleć, że jest to jakaś plaga. I wszyscy codziennie oglądają porno. To tylko dodatek, po który sięga się od czasu do czasu. Jeśli ktoś robi to zbyt często, zapewne jest to już u niego oznaką uzależnienia. Ale to tak jak ze wszystkim, i nie ma znaczenia czy na lądzie czy na morzu. Wracając do myśli, nie jest  to główny punkt programu dnia. Wolny czas to: siłownia, książki, gry, filmy zwykłe, seriale. A jeśli komuś przyjdzie ochota, to może raz czy dwa sięgnie po film porno.

Nie wszyscy potrafią naturalnie rozmawiać o sprawach porno, sexu. Jednak warto pamiętać, że pornografia to szerokie pojęcie. Jest sporo naprawdę ciekawych i fajnych filmów, nieowianych sztucznością. Wszystko zależy od marynarza, po co sięga i co lubi.

Pornografia jest na statkach, tego się nie uniknie. I śmiem twierdzić, że w takiej wersji jaka jest teraz, to pikuś. A jeśli tylko rozmawiamy ze sobą i wiemy o sobie wszystko, to tym mniej będziemy mieć niespodzianek. Im bardziej będziemy otwarte na rozmowy o sexie, tym będzie nam łatwiej w związku. A nasz M nie będzie potajemnie sięgał po jakieś dziwne filmy. Bywa, że i my możemy być tą pornografią. Tak jak pisałam, niektórzy zabierają swoje filmy. Choć osobiście uważam, że jest  to zbyt ryzykowne, bo może wpaść w niepowołane ręce. Nawet trzymanie tego typu rzeczy w chmurze jeszcze nie jest bezpieczne. W takich sytuacjach trzeba być ostrożnym i w pełni świadomym  konsekwencji.

Nie trzeba lubić ani akceptować filmów z sexem w roli głównej. Każdy ma prawo do swoich przekonań. Ale trzeba pamiętać, że temat jest. Ważne są nasze ustalenia. Chociaż tak jak w innych sprawach, tak i w tej tajemniczej, nieszczęsnej pornografii, nie ma nic złego. Może paść argument: no tak ale facetom to wszystko wolno i łatwiej im ujdzie. Nieprawda, to tyczy też kobiet TU BYŁO . Nasze życie polega na tym, że żyjemy w długich rozłąkach. I te rozłąki są cykliczne. Nie ma nic ważniejszego niż zaufanie i zrozumienie oraz postawienie jasno granic. A nic gorszego niż tajemnice. A cwaniacy, którzy próbują je przekroczyć, niech spadają na bambus. Bądźmy ludźmi dla siebie. A zaspokajanie potrzeb seksualnych jest  naturalne dla CZŁOWIEKA, nie tylko faceta. Oczywiście nie wszyscy i nie zawsze używają porno. Statek to nie festiwal pornografii, to miejsce pracy przede wszystkim i stresu. A temat, który poruszamy to może 5% czasu na kontrakcie. Chyba nie warto dramatyzować, tylko lepiej rozmawiać ze sobą i słuchać siebie.

Podobał Ci się post?

Komentarze (11)

  • Pytanie czy wracając do domu jednak dalej pornosy nie są częścią dnia. Przyzwyczajenie to druga natura. Wtedy to tez nie problem?

  • A ja bardzo dziękuje za artykuł . Pomógł zrozumieć 🙂

  • powiem tylko, że ten kto nie oglądał świerszczyków w czasie rejsu chociażby jeden raz to wg mnie winien i to bardzo szybko w najbliższym porcie iści do psychiatry. Każdy wie, że rejs to pewien okres samotności a czasami trzeba sobie jakoś życie osłodzić – chociaż takim widokiem.

  • Nie wiem Panowie, bo najprawdopodobniej oni sa autorami poprzednich komentarzy, na jakich statkach pracujecie, ewidentnie na takich gdzie jest to temat TABU. Pracuję już chwilkę na statkach i zgadzam się z wpisem Kasi. Różnie bywa, ale wymiana filmami, zdjęciami, kalendarze, plakaty, gazety typu Playboy, CKM były w zasadzie na każdym statku na którym miałem okazję pracować. Nikt się z tym nie krył i prawie każdy zalogant coś przywoził. Nie rozumiem tych komentarzy i podejścia ich autorów. Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba w tym wszystkim znaleźć umiar i zachować rozsądek.

    • Wrecz przeciwnie, temat bardzo popularny, wlaczajac dostep dla zalogi do serwera o znajomej tematyce.
      Jeden z poprzednich komentarzy byl bardzo trafny. Czyta sie to jak podrecznik do przystosowania do zycia w rodzinie z lat 60 napisany jednoczesnie przez nastolatke ktora co kazde napisane zdanie robila HiHi.
      Wspolczuje parom dla ktorych rozmowa o masturbacji to cos nadzwyczajnego…

      • Po pierwsze żaden to podręcznik. Po drugie cieszę się, że dla niektórych jest to normalne. Jednak warto wziąć pod uwagę innych czytelników dla których samo zagadnienia nie jest do końca naturalne. Bo może są na początku wspólnego życia. Jest to krótka informacja o tym, że filmy porono są i jest to naturalne. Napisane po to by młodzi ludzie, dziewczyny i ludzie którzy z różnych względów nie potrafią o temacie rozmawiać, poczuli się pewniej. Nikogo nie obraziłam. A jeśli jest to dla niektórych zbyt podstawowa wiedza, to niech pominą temat. Mam mnóstwo mail od dziewczyn z pytanie czy porno jest i czy to ok? Więc może panowie trochę wyrozumiałość. Bo czasem coś co dla nas jest oczywiste dla innych może już takie nie być. Nie każdemu musi się podobac tekst. Ale to ja czytam wiadmość i maile od waszych żon i dziewczyn i staram się tak dopasować tematy aby każdy dostał to co potrzebuje. A może czasem wstydzą się Was zapytać ? W tekście jest tylko stwierdzony fakt i absolutnie nie jest on w kontekście negatywnym. Nie widzę problemu.

  • Pierwszy post, ktory w ogóle nie powinien się tutaj znaleźć. Seksualność to każdego indywidualna sprawa a pisanie o tym jak marynarze się zaspokajają to tak jak zaglądanie ludziom do łóżek. Pod drugie- odnosząc się do tego co zostało napisane, jeśli dwoje ludzi nie potrafi rozmawiać o masturbacji i jest to temat tabu miedzy nimi to powinni się rozejść bo nic z tego nie będzie. Po trzecie zapomniałaś pocieszyć swoje kółko szczęśliwych żon marynarzy ze część z ich mężów nie zadowala się „waleniem w kabinie” tylko załatwia sprawę z pięknymi prostytutkami. Niestety to jest jak porno na statkach – było, jest i będzie.

  • Tego wpisu nawet poradnikiem nie można nazwać. To jakieś nieporozumienie. Merytoryka daje wiele do życzenia. Najslabszy, najgorszy i przede wszystkim nie przemyślany do końca post. Jak dla mnie pomysły się skończyły. Zenada

  • Czytając artykuł niedowierzałem własnym oczom. Rozbawił mnie i jednocześnie zażenował. Nie rozumiem potrzeby pisania o takich błahych sprawach w kontekście poradnika jak sobie radzić z filmami porno. Myślałem ze wpis będzie w charakterze humorystycznym a zdanie po zdaniu miałem wrażenie ze czytam podręcznik dla liceum lat 60stych.

  • Chyba najslabszy z Twoich wpisow.
    Zarowno merytorycznie (niestety) jak i stylistycznie. A szkoda, bo po wielu fajnych i prawdziwych tekstach ten sprawia wrazenie niedopracowanwgo…. seksem, nie sexem.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *