Blog

GDY TYLKO MARYNARZ WYBYWA W MORZE, ONA…

Autor: 23 czerwca, 2017 11 komentarzy

Jest pewna niepisana zasada, pewna prawidłowość w życiu z marynarzem, która obecna jest chyba w każdym tego typu związku. To, to co się dzieje w życiu kobiety zaraz po jego wyjeździe. A co to jest ? O co chodzi? Czy o radość, że w końcu chwila spokoju, czy o dodatkowy czas tylko dla siebie, może o możliwość bycia nieograniczoną ilość czasu, na zakupach? A może o ciągłe wizyty  koleżanek? ….

Gdy żona dziewczyna zostaje sama,  czy sama z dziećmi – nagle zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Pozornie zwyczajne,  jednak tu chodzi o coś innego. Prawidłowość czy tradycja, albo pewna zła klątwa rzucona na życie w związkach na odległość. Polega na tym, że te wszystkie proste ale dziwne rzeczy, sytuacje zaczynają się dziać zaraz jak on wyjeżdża. A gdy jest w domu jakimś dziwnym trafem omijają rodzinę. A co jest najlepsze ? Z reguły przytrafią się po kilka naraz. Jedna sytuacja ciągnie za sobą drugą, trzecią….A ona już wie, już jest gotowa gdy tylko za nim zamkną się drzwi.

Wiążąc się z marynarzem,  powinnaś przyjąć do wiadomości, że gdy tylko będzie opuszczał dom udając się w morze, ty możesz spodziewać się :

  • Choroby dziecka, jak masz dwójkę to od razu nastaw się, że czeka cię niezła przeprawa. Warto zabezpieczyć zapasy, a zakupy ograniczyć do tych online. Możliwe, że zaraz po wyzdrowieniu, zachorują jeszcze raz, bo słaba odporność i coś się tam przypałęta.

  • Zdarza się (odpukać ) szpital. Może dzieci, a może ty będziesz jego gościem.

  • Awarie w domu : przepięcia, zalania sąsiadów, cieknący dach…. i takie tam podobne przypadki.

  • Sprzęty domowe – One psują się notorycznie gdy tylko marynarze wypływają: Pralki, zmywarki, kosiarki, piece…z czasem nauczysz się je reanimować, a lista z numerami do fachowców też bedzie już przetestowana.

  • Samochód. To chyba najgorsze. Przeglądy, awarie, naprawy ale też kolizje i wypadki mają tendencję pojawiać się zaraz po zamustrowani M. ( wkrótce tekst o tym jak się zachować w czasie kolizji, wypadku, )

19451926_1571914686193840_1278758050_o19415755_1571914619527180_145056733_n

 

  • Fachowcy od remontów, wykończeń mieszkań. To standard, że z częścią tego typu sytuacji zostajesz sama. Ale fachowcy zawsze coś popsują i ty musisz walczyć z urokami budowy, remontów czy wykańczania mieszkań.

  • Złamania. Nogi i ręce łamią się  z reguły gdy M jest w morzu. I to twoje jaki dzieci. Warto mieć w pogotowiu opiekunkę albo kogoś, do kogo można o każdej porze zadzwonić, żeby pomógł.

  • Kłótnie rodzinne, sytuacje kryzysowe w rodzinie.

  • Zwierzęta. Gdy mamy w domu zwierzęta, to obowiązuje taka zasada jak z dziećmi. Czyli chorują albo się gubią.

  • Urząd skarbowy. Jeśli ma przyjść wezwanie do marynarza czy  jego żony, to zapewne zdarzy sie to, gdy on jest w morzu. Zaleca się dużo rozwagi i ostrożności w działaniu.

gdy-marynarz-tylko-w-morze-wybywa-1widzialy-galy


POWODZENIA !!!!


Podobał Ci się post?

Komentarze (11)

  • Aj lov Ju….;) :))

  • To nie przypadek. Same oceńcie:
    1. Strzelił płaszcz wodny w kominku
    2. w naprawionym, po remoncie( oczywiście samodzielnym:) pękła szyba narożna na całej wysokości:)
    3. Nie wspomnę o padających akumulatorach w samochodach
    4. nie zamykającym się oknie tarasowym akurat jak brak męskiej ręki w domu
    5. nie zamykającej się bramie wjazdowej, bo:
    a) pada deszcz
    b) pada śnieg
    c) za mocno świeci słońce

    Nie chcę więcej sobie przypominać, bo skończy się to pobytem w sanatorium:)))

  • Jeżeli przyjąć to tylko i wyłącznie humorystycznie ma to sens, jeśli jednak autor pisał poważnie jest to w większości stek bzdur.

  • Witam, ciekawy wpis, ale moim zdaniem, to wszystko dzieje się cały czas, czy jest w domu czy nie. Tylko z awariami radzi sobie sam, wprzy reszcie pomaga. A kiedy wypływa, kobieta zostaje z tym sama i daltego to się wydaje tak piętrzyć. Tak jak z obowiazkami domowymi, kiedy jest w domu to wyniesie smieci, pomoże przy odkurzaniu czy myciu okien, niby nic, niewiele, bo dzielone na dwoje, a kiedy kobieta zostaje z tym sama, to wydaje sie nic innego nie robić. Tak to wyglada u nas, ale fakt, awaria pralki 2 tygodnie po wyjeździe się zdarzyła. Pozdrawiam wszystkie Panie marynarzy.

    • Moze i racja z tym,ze zawsze wszelkie klopoty domowe dzieli sie na dwa,ja sie zajme dzieckiem a luby naprawia spluczke albo idzie z psem na zabieg.. Nigdy nie zostanie sam w sytuacji kryzysowej bo zawsze jestem ja,nawet jesli w pracy to po południu wracam. Chyba,ze mnie cos lub ktos do szpitala polozy albo wypadnie jakis wyjazd,szkolenie..Niedawno powiedzialam mojemu Marinero,ze gdybym tylko mogła to pojechalabym za niego na statek a on zostalby w domu. Dobrze wiemy,ze to nierealne i kazdy ma swoją role,tak samo ważną. Szkopuł w tym by z tym nie walczyc i akceptowac stan rzeczy.?

  • jasne ze wszystko sie dzieje. najbardziej niesamowite awarie, pekajace rury, zwarcia, stopione przewody elektryczne i chorujace ciezko dzieci co oznacza szpital, problemy w pracy, chorujacy rodzice. wszystkie plagi jakie mozna sobie wyobrazic zaczynaja sie w chwili kiedy ukochany marynarz wlasnie wyszedl z portu i zero ratunku. same wtedy sterem, zeglarzem i okretem. i chocbysmy opowiadaly nie wiem jak dokladnie tego zwyczajnie sie nie da. 🙂
    pozdrawiam wszystkie marynarskie zony partnerki i ulubienice.

  • Ja jestem żoną marynarza od 31 lat, wychowałam trojkę dzieci i wszystko o czym piszesz Kasiu,zdarzyło się w moim życiu, dosłownie WSZYSTKO. Pozdrawiam wszystkie żony marynarzy.

  • Strzał w dziesiątkę. Moj M jest w polowie kontraktu…. a dziś dzień świra: z pod silnika leje się ciurkiem ropa, ale zeby było mało – na piątkowe popoludnie spozniony list ze skarbówki z końcową datą ważnosci…. Co nas nie zabije, to nas wznocni 😉

  • Zgzdzam się z Tobą, ja jestem w związku z M już 28 lat i za każdym razem wszystko się dzieje po jego wyjeżdzie. Nawet lekarz wiedział,jak pojawiałąm się z dziećmi, że M wyjechał. Ostatnio w styczniu, zawiozłam go na dworzec i jak wróciłam do domu, wył alarm od pieca, okazało się, że siadł akumulator, który zasiła piec jak nie ma prądu.( to był dzień wichur i nie było prądu). Szczęscie, że był w zasięgu telefonicznym i udzielał wskazówek do kogo zadzwonić i póżniej jak się facet pojawił to z nim rozmawiał przez telefon

    • No tak, to jednak coś w tym jest. A z tym lekarzem to ciekawy motyw. Rozumiem było tak – o pani z dziećmi u mnie znaczy mąż wyjechał ?
      heheheh dobre

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *