Blog

20 TEKSTÓW, KTÓRYCH NIE CHCE USŁYSZEĆ MARYNARZ.

Autor: 10 października, 2016 26 komentarzy

Było  20 tekstów, których nie należy mówić marynarce. Czas na marynarzy. Lista jak zawsze do dokończenia dla Was w komentarzach.

Marynarze też często zderzają się ze ścianą. Zwłaszcza gdy chodzi o rozmowy na temat ich pracy. Albo nie chcą podejmować takich tematów albo starają się wytłumaczyć. Jednak ten świat, tam na morzu, mało dostępny jest stacjonarnym i całemu naszemu otoczeniu. Teksty, które pewne nie raz przyprawiają o ból głowy są raczej (mam taką nadzieję) wynikiem niewiedzy i zakorzenionych stereotypów o marynarzach. Choć i są pewnie takie, którymi kieruje zwyczajne zawiść i wredny charakter rozmówcy. Każdy, chyba niezależnie od zawodu, ma taką swoją listę. Gdzie gdy tylko słyszy pewne zdania, zaczyna się gotować i chętnie wystrzeliłby się w kosmos. Znowu to samo….No to jak to jest u tych marynarzy?


20 tekstów, których nie chce usłyszeć marynarz.

1. Ile zarabiasz?

 

2. Kiedy wyjeżdżasz? ( A dopiero co przyjechał).

 

3. Każda praca jest niebezpieczna.

 

14513749_1312638535443208_1553085647_o

4. W Polsce pracy nie było?

 

Unknown100_3342

 

5. Nie jest ci źle z tym, że zostawiasz rodzinę? Ja bym nie zostawił! (Tak bo na pewno się cieszy).

 

6. Nie żal ci świąt? Tyle ważnych momentów przegapisz.

 

7. Warto to wszystko poświęcać dla pieniędzy?

 

8. Ile tam kosztują (prostytutki w domyśle) ?

 

9. Fajnie masz. Odpoczniesz od domu i sobie pozwiedzasz.

 

10. Takiemu to dobrze.

 

11. Świata nie znasz.

 

12. A dzieci cię poznają jak wracasz? Nie mówią wujek albo pan?

 

13. Się pływa się ma. Stać Cię przecież.

 

14. No chodź z nami, co ty masz do roboty?

 

15. O patrz kupił sobie nowe auto. Szpanuje kasą. (Teksty tego typu idą z reguły poza zainteresowanym).

 

16. Twoja żona/ dziewczyna jest z tobą dla pieniędzy. Nie wierz w cuda.

 

17. To jak tam jest w tych portach?

 

18. Długo zamierzasz tak pracować?

 

19. A wierzysz w to, że żonka no wiesz nie idzie na lewo i prawo?

 

20.Przecież nie masz wpływu na to się dzieje w domu.

 

SIĘ PŁYWA SIĘ MA (1)

 

 

Podobał Ci się post?

Komentarze (26)

  • Dopiero zaczynam droge z marynarzem..(droge milosci), przeczytalam wczejes e posty ,kazde inne, rozni sa ludzie..rozni…
    i wszystko zalezy od ludzi…
    pozdr.Romika

  • Prawie dwa miesiące temu poznałam pewnego marynarza. Muszę się przyznać że skradł mi serce… Pomimo życia na zakręcie (rozwód) okazało się że ta druga połówka czekała gdzieś na mnie. On tego jeszcze nie wie, ale mam nadzieję że zawsze i wszędzie już razem. Okazał się niesamowitym człowiekiem 🙂 a ja dziś wiem, że warto czekać. Przy każdej rozmowie słyszę że jestem No1, obojętnie gdzie nie będzie w myślach tylko ja. To bardzo mi pomaga i nakręca do tego że warto 🙂 uważam że są kobiety które potrafią żyć z marynarzem i kochać go całym sercem 🙂 ale nie ukrywam że są dni gdzie ogarnia mnie strach…

  • Moj M od miesiaca jest na morzu. Wraca za trzy miesiace. Wroci jeszcze przed narodzinami naszego pierwszego dzicka. Ciagle slysze od innych, ze mi ciezko, ze nie mam pomocy, ze wyplyna w najwazniejszym momencie i jak duzo traci. Ale nie przejmuje sie tym. W rozmowach mailowych wybieramy imie, nawet sie o nie sprzeczamy, planujemy zakupy dla dzidziolka i wyobrazamg sobie jak bedzie. M czyta ksiazki o tacierzynstwie, ktore mu wlozylam do torby na podrozy. Jest dobrze, czekam i nie wyobrazam sobie bycia bez mojego M. Przynajmniej nie musi znosic moich humorow spowodowanychch burza hormonow 😉

  • Hej. Ja do tej pory mam odczucia ze ludzie na lądzie nie wiedzą co to jest praca na morzu. Pracuje za chiefa. 24 godziny prawie bez snu. Radyjko włączone aby wiedzieć co się dzieje na pokładzie. O 8 godzinach snu mogę pomarzyć. I tak 4 miesiące. A kobiety, kocham jedna do tej pory.I jestem kawalerem. Nigdy nie spojrzy na mnie jak na lądzie jest tylu byczkow. Ale zawsze wierzę.

    • Nie trać wiary. Jestem dość młodą kobietą a X jest ode mnie 9 lat starszy i też nie powodziło mu się w związkach ze względu na taką pracę. „Mojego” marynarza poznałam 7 lat temu wtedy jeszcze pracował jak każdy nudny człowiek na lądzie, ale sytuacja w na Polskim rynku pracy zmusiła go do pracy z dziada pradziada na morzu i wypłynął w świat. Byliśmy wirtualnymi przyjaciółmi bo znaliśmy się tylko przez internet. Po tych 7 burzliwych latach oświeciło mnie że tak naprawdę to od zawsze się w nim kochałam i porzuciłam swój bezwartościowy 6-letni związek z lądowym „byczkiem” jak ich nazywasz. Po pierwszym jakże namiętnym spotkaniu wyjechał w rejs i kontakt trochę nam się urwał ze względu na łączność internetową na statku ale jak tylko możemy to wymieniamy kilka zdań. To dla nas pierwsza próba, nie jesteśmy w związku ale ten rejs ma nam dać czas na przemyślenia co z nami dalej. Minął dopiero miesiąc. Bardzo ciężki i długi miesiąc ale ani myślę o innym facecie. Znam szczegóły jego pracy, ciągle myślę jakby to było gdybym miała założyć z nim rodzinę, doskonale zdaję sobie sprawę z tego co mnie czeka i wiem że pod żadnym pozorem nie mogę mieć do niego pretensji o pracę bo wiem jakie są jej warunki. Wiem też że niektóre etapy będą krytyczne ale staram się nie poddawać i chcę spróbować, mam nadzieję że on też nie zrezygnuje. W końcu od 4 lat pływa a nadal mamy ze sobą kontakt. I chyba jestem pierwszą kobietą która jakoś to znosi inne po powrocie zazwyczaj miały już innego nawet mu o tym nie mówiąc.

  • Tekst usłyszany kiedyś od żony rybaka dalekomorskiego: na pytanie gdzie mąż pracuje, paniusia odpowiedziała: „mąż nie pracuje, mąż pływa…”
    Padłem na glebę (tez byłem wtedy rybakiem i znam ten miód).

    • Powyższy „artykuł” i niektóre komentarze, to takie użalanie się towarzystwa wzajemnej adoracji.

      Prawdziwy mężczyzna nie obraża się za pytania, tylko rozmawia z ludźmi. No ale to nie mężczyzna pisał powyższy „artykuł”.

  • JESZCZE „w kazdym porcie inna dziewczyna” jakbysmy nie byli w stanie kochac na zaboj i sie kurwimy na prawo i lewo.

  • Tak drazniace z pewnoscia sa teksty, nawet mnie to wkurza kiedy moj M wraca a juz pytaja nas znajomi na dlugo jestes? Kiedy kolejny rejs itd.
    Co do zwiazkow Mechaniku, wspolczuje rozstania , sa bardzo bolesne.. a co do nowych znajomosci to spotkasz kogos nie martw sie moze podam na swoim przykladzie , my poznalismy sie przed jego kontraktem , wyplynal na pol roku balismy sie jak to bedzie itd, on sie bal ze ja nie bede czekac,ale ja czekalam ,cierpliwie pol roku czekalam na niego chociaz bylo mi tak ciezko , ale wiedzialam ,ze warto, ze trudno taka ma prace , teraz znowu wyjechal na 4 miesiace ,czas spedzony razem jest nie do opisania, radosc z kazdej spedzonej chwili, jak ktos mowi, ja bym tak nie mogla tyle go nie ma , no to mnie drazni tez niesamowicie, no trudno one tak nie moga. Jak sie kogos kocha to nie ma rzeczy niemozliwych. Wzajemne wsparcie jest bardzo potrzebne.
    Pozdrawiam Was wszystkich nie łamcie sie 🙂

    • Popieram!Jak się kogoś kocha to się wytrzyma.Cóż to za miłość jeśli nie potrafi przetrwać cztero,piecio…miesięcznego rozstania??

  • To co w kazdym porcie inna ?
    Miales doczynienia z piratami?
    Ile sie wyciagnie z takiego rejsu?

    takie mialem ostatnio pytanka, ale mnie raczej nic juz nie irytuje ;D

  • Przypomniało mi się jeszcze jak kiedyś wracałem od niej i bylem juz na swoim osiedlu spotkałem znajomego i mówi do mnie po krótkiej wymianie zdań ” daj stówkę” a ja mówię co ro znaczy daj a on no przecież stówka Cię robi.. tyle tam zarabiasz pewnie a ja mówię a może tak pożycz? On mówi no dobra to pożycz stówkę . Od pożyczek są banki i poszedłem do domu. Ogólnie stałem się tym złym na osiedlu teraz bo nie chciałem wesprzeć osiedlowej kultury która spędza życie pod klatką..
    Tak z innej beczki to sumie to waszym M zazdroszczę ze maja takie wspaniałe kobiety. Mi po ostatnim związku ciężko się z kimś związać raz ze ciągle mimo wszystko w myślach jest ona a dwa jak w rozmowie się zaczyna „a co robisz w życiu? Pracujesz gdzieś ? ” tak pływam.. ” jesteś rybakiem? ” nie .. ja jestem mechanikiem na statkach handlowych . ” yy aha ” i tak się kończy każda rozmowa i następna . Mam nadzieje ze skończy się porównywanie współczesnego marynarstwa z tym co było kiedyś.
    Wybaczcie moje wypociny ale musiałem się gdzieś wypowiedzieć chociaż anonimowo .
    Pozdrawiam !

    • Przykro się czyta o takich doświadczeniach 🙁 ja zdecydowałam się na życie z marynarzem tak jakby nie świadoma tego co się z tym wiąże i nie żałuję. Udało się nam dostosować do takiego wspólnego życia.
      Ale na początku naszej wspólnej przygody M często wspominał o strachu przed związkiem, bo to na co się napatrzył będąc na studiach, i nasłuchał, o tym co żony marynarzy wyprawiają gdy mąż w morzu- można zwątpić.
      Najgorszy tekst jaki usłyszeliśmy razem był od bliskiej mojemu M osoby, która stwierdziła, że marynarze nie powinni wcale mieć rodzin (padło to po uprzednim przesluchaniu: będziesz przy porodzie? Kiedy płynie? Na długo? A co Ty na to?-pyt do mnie).

    • Dobry wieczór. Drogi Kolego Mechaniku. Jestem kobietą i jestem marynarzem, teraz pływam za OS. Doskonale Cie rozumiem. Nie jesteś sam w tej kwestii. Ja z kolei ciągle słyszę na statku i na lądzie: po co ci to dziewczyno? Po co pływasz? Założ rodzinę, rodź dzieci. Albo: Ty to masz powodzenie, tylu chłopa tam masz. Otóż pływam dla pieniędzy i tego nie ukrywam. Nie jadę kurw… się na statku na prawo i lewo jak to ktoś ładnie napisał. Chcę wybudować dom a nie mieszkać całe życie z rodzicami a z pracy w Polsce niczego się nie dorobię. Też nie mam chłopaka bo kto chce być z kobietą marynarzem ale nie jest mi z ty, jakoś bardzo ciężko.
      Trzymam kciuki abyś poznał wartościową dziewczynę. Na statku są kurw…. którzy latają w porcie codziennie do burdelów i jeszcze mi się tym chwalą (!) ale są też bardzo wartościowi faceci którzy nigdy nie zdradziliby swoich żon i widzę to po nich i po sposobie mównienia o małżonkach. Życzę Ci szczęścia i powodzenia w życiu osobistym.

    • Mechaniku, widocznie nie trafiłeś na właściwą kobietę,

  • Znowu Cię nie będzie..
    Ale po paru rozmowach przestała do mnie tak mówić, nie wytrzymała moich wyjazdów mimo iż jestem obecnie w systemie 4/4
    Zdanie ” znowu Cię nie będzie ” mnie przeraża.

    • Tak to jest złe zdanie. Zdanie które niszczy jeśli słyszymy je od drugiej połowy. Niszczy związek

      • No mi właśnie zniszczyło. 5 rok z rzędu wyjdzie tak ze nie będę ani na boże narodzenie ani na Wielkanoc. Nawet swoje urodziny spędzam na statku.. najbliższe święta spędzę w 2017r i to nawet obydwa ze swoimi urodzinami włącznie .

        • Skoro związek się rozpadł, to widocznie miał słabe fundamenty. Tak się zdarza. System 4/4 jest bardzo dobry, bo można sobie coś zaplanować. Nie rozumiem więc narzekania Twojej byłej. Mój pływający też tak pracował i to było super. Tylko w moim przypadku, to akurat on się już mną znudził a nie na odwrót. 😉

      • A moim zdaniem nie jest to złe zdanie. Ja je czasem wypowiadam, a to oznacza, że będę tęsknić, że będę musiała założyć zbroję samodzielnej dziewczynki oraz to, że lepiej jest mi „kiedy jesteś”.

    • My od początku naszej znajomości nie spędziliśmy żadnej Wielkanocy wspólnie. Teraz czekają nas drugie święta Bożego Narodzenia osobno. Jedne jego urodziny spędził z rodziną. Nigdy nie przyszło mi do głowy by mieć do niego o to żal a takie stwierdzenie „znowu Cie nie bedzie” od razu kojarzy mi się z żalem. Nie powiem ze było ciężko gdy urodziłam drugiego syna i dopiero po 2 tyg M wrócił lub gdy pierwszy święta z maluchem był na statku. Ale zawsze mówiłam ze teraz nie ma śniegu to nie ma nastroju itp. Żeby jemu nie było tak bardzo przykro. Ja i tak jestem w lepszej sytuacji bo z rodziną- on z obcymi na statku.

      • Swieta sa przynajmniej u nas najtrudniejsze bo oboje je kochamy ale trzeba znalezc sposob. W naszym przypadku jezeli np wraca tydzien po swietach to wtedy spotykamy sie z rodzina i robimy typowo swiateczne rzeczy no i swiateczne jedzenie. To moze glupie ale nas uspokaja

    • Drogi Mechaniku,

      Głowa do góry – tego kwiata jest pół świata! Jak mawia pewne porzekadło.
      Myślę że każdy z nas ma za sobą jakiś zawód czy utraconą, niespełnioną miłość.
      Wierzę, że jeśli czekasz na prawdziwą miłość, to pewnego dnia ją spotkasz. Ja zawsze powtarzałam, że nigdy nie chciałabym mieć męża marynarza. Kilka razy w życiu płakałam przez facetów (niepływających)… Paradoksalnie jestem z moim M od 13 lat i nigdy w życiu nie byłam z nikim tak blisko i nie rozumiałam się tak dobrze jak z Nim.
      A co do dziewczyny – to nie była TA:) Ta właściwa będzie czekać, tęsknić i kochać mimo rozstań i jeździć na spotkania, prawda Kasia?:)
      Powodzenia w poszukiwaniach:)

    • To najgorsze co może usłyszeć ktokolwiek kto pracuje z dala od domu, jeśli nadal szukasz napisz

  • A piratów widziałeś ?

    • Dla mnie to akurat normalne pytanie. Jak tylko ma neta pytam czy bylo spokojnie czy ktos probowal wejsc. Moj wlasnie pilnuje statkow na Indyjskim zeby piraci nie weszli.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *