SPOTKANIE DLA KOBIET MARYNARZY 6
Już 23 kwietnia spotykamy się kolejny – szósty raz. Tym razem widzimy się w Gdyni w Muzeum Emigracji.
Aby dołączyć do wydarzenia wystarczy kupić bilet na http://zonamarynarza.evenea.pl/
Część dochodu z biletów przeznaczona będzie na rehabilitację Gosi i pomoc jej córce, która właśnie zaczęła walkę z nowotworem. Na ten sam cel przeznaczona będzie cała kwota zebrana przy okazji loterii wizytówkowej.
Historia Gosi Przeczytaj (wkrótce więcej informacji o sytuacji Gosi i jej rodziny)
Cegiełka od Was pozwoli wam wrzucić wizytówkę czy karteczkę ze swoimi danymi i wziąć udział w losowaniu naprawdę fantastycznych nagród ufundowanych przez naszych partnerów.
Program, który widoczny jest na plakacie dobrany został specjalnie pod grupę kobiet marynarzy. A Ania, która ostatnio wzruszała nas swoim głosem wystąpi w rozbudowanym składzie. Oczywiście czeka Was mały poczęstunek degustacja wina i inne atrakcje i propozycje stworzone na tę okazję przez naszych partnerów. I najważniejsze – fantastyczna atmosfera i piękne widoki. Strefa leżakowa i …. więcej nie zdradzam.
Jeżeli macie pytania piszcie.
Wprowadzenie biletów spowoduje nie blokowanie miejsc przez osoby, które się zapisują a nie przychodzą oraz pozwoli pokryć część kosztów imprezy.
Nasi Partnerzy, Patroni Medialni i Sponsorzy.
Dziękujemy Wam za wsparcie
Komentarze (7)
Co jak ktoś sobie nie radzi z byciem marynarzową, chce mieć pełną rodzinę na co dzień, ale kocha swojego marynarza i nie chce go namawiać do zmiany marzeń?????
Jak długo jesteś w związku? Uwierz mi, że praca marynarza to ciężka tyra i nie zawsze będzie dla Twojego marynarza „spełnieniem marzeń”. Jeśli nie jesteś gotowa na rozstania, samodzielność, bycie po prostu samą w części roku (w tym święta, urodziny Twoje, dzieci, choroby, radości i smutki..) to odpuść..A może to po prostu nie jest prawdziwa miłość…
ja znam swojego męża 15l i zgadzam się, bycie z marynarzem to ciężka tyra. wszystko jest na głowie kobiety: praca własna, dzieci, ich problemy, choroby, moje problemy w pracy, naprawy samochodu, itd., itp. zawsze chciałam być kruchą księżniczką, a przy mężu, a raczej bez, jestem twardą babą. bo muszę
3 lata i nie wyobrażam sobie, żeby mogło go nie być w moim życiu. Niestety nie mam w nikim wsparcia, bo koleżanki mnie nie mogą zrozumieć
To kochaj swojego marynarza nadal, najmocniej jak potrafisz – dawaj mu wsparcie i zrozumienie. Oczekuj tego samego za wysiłek jaki wkładasz w troskę o Waszą więź każdego dnia. I przyjeżdżaj na spotkania Kobiet Marynarza – ładuj baterie, motywuj się, sięgaj po wsparcie:)
Właśnie nie mam od kogo mieć wsparcie 🙁 Nikt mnie nie rozumie. Wszyscy mówią tylko „ja bym tak nie chciała”. Ostatnio każda zajmuje się swoim życiem i nawet na piwo nie ma z kim wyjść.
Nie skupiaj się na problemach, tylko poszukaj ich rozwiązania – jak złapiesz gumę w aucie to nie siedzisz i nie płaczesz ze nie mozesz jechać dalej, tylko tak organizujesz wszystko żeby zmienić koło i jechać dalej – prawda? nie porzucasz samochodu tylko dlatego że z jakiś przyczyn nie jedzie. Stare kolezanki nie chcą wyjść na piwo? trudno poszukaj innych – przyjaźnie raz są bardziej intensywna, a raz luźniejsze i to nie tylko tyczy się żon marynarzy. Nie oczekuj wsparcia od kogoś kto nie rozumie sytuacji w której jesteś- nie miej o to wyrzutów do nich – to tak jakby bezdzietna koleżanka miała nagle zrozumieć matkę, która potrafi wstać 10 razy w nocy, by przewinąć, nakarmić czy tylko utulić małe dziecko – ona ci powie, że nigdy w życiu by tak nie robiła, nie zrozumie miesięcy „poświęcenia” dla dziecka, które robi się z miłości i mimo okropnego zmęczenia jest szczęśliwa 🙂 Zapisz się na zajęcia dodatkowe, rozwiń swoje hobby, zacznij uprawiać sport – to wspólna pasja łączy ludzi, a nie ławka w szkole X lat temu 🙂 pewne rzeczy się kończą, by pewne mogły zacząć i tak będzie zawsze i wszędzie 🙂