Blog

Czy Marynarze zdradzają?

Autor: 15 lutego, 2014 45 komentarzy

Jestem daleka od poruszania tematów ogólnych, bardzo szerokich. Jednak widzę, że część osób trafia na mojego bloga poprzez hasła typu: czy marynarze zdradzają, zdrady marynarze itp. Dlatego  napiszę parę słów o zdradzie w związku marynarskim. Oczywiście z mojego punktu widzenia. Ciekawią mnie wasze opinie, bo z reguły, dyskusje w tym temacie są bardzo burzliwe. Chociaż burzliwe tak naprawdę może być tylko morze;-)Czy marynarze zdradzają? Odpowiedź: Tak.

Prosto z mostu i już koniec postu. Ale poważnie, oczywiście, że zdradzają, wielu ludzi zdradza i oszukuje się wzajemnie. A marynarze, czy ich żony wcale nie są wyjątkiem. Trzeba być naiwnym, żeby wierzyć w to, iż jakikolwiek zawód wyklucza z obszaru zdrad.

Przykleił się kiedyś taki cudowny stereotyp do rodzin marynarskich, że to siedlisko zdrad i płatnego seksu, czy nawet seksu z nudów. Prawdopodobnie przyczyną takich wizji były, długie kilkumiesięczne kontrakty i bardzo ograniczony kontakt. Łatwo jest  dopowiedzieć sobie historię, oceniać po  pozorach. Taki świat, i to akurat  trudno zmienić.

Marynarze dziś pracują troszkę inaczej (post Kim jest Marynarz i Kim jest Marynarz2). Kontrakty są krótsze, choć bardziej intensywne i wymagające. Czas wolny i czas poza statkiem,  jest ograniczany, czy też nie ma go w ogóle. Syzyfową pracą jest jednak przekonywać i tłumaczyć, że praca na morzu to nie przysłowiowa „kobieta w każdym porcie”. Osoby, które chcą usłyszeć, że ten stereotyp jest prawdziwy, zawsze znajdą powody.

Ważne jest, aby nie kierować się ogólnymi opiniami przy podejmowaniu życiowych decyzji. A co gorsza przy oskarżaniu czy osądzaniu partnera(..”jesteś marynarzem, przyznaj się ile razy byłeś u prostytutki w obcym kraju?) Wywieranie na parterze takiej deklaracji, jest masakryczne. I bardzo możliwe, że doprowadzi  do poważnego kryzysu.

Płatny sex poza granicą Polski? Czy w Polsce nie ma domów publicznych? Wcale nie trzeba być marynarzem, żeby przechodzić na złą stronę mocy. Problemy zdrady polega nie na sytuacji, nie na rodzaju związku, odległości ale na relacji. Jeżeli między ludźmi  jest  problem, kryzys niedopowiedzenia, bark seksu, to  może to popchnąć człowieka do oszustwa.

Dzisiaj można spróbować posunąć się do stwierdzenia, że właśnie wyjazd na statek niekiedy jest gwarancją wierności. Bo tam, zwyczajnie w przy 12h pracy 7 dni w tygodniu, nie ma czasu na takie głupoty. Ewentualnie dla niektórych pozostaje świadomość, że na morzu pracują też kobiety…..ale święte i najważniejsze jest zaufanie. A to zaufanie, musi mieć na tyle mocne fundamenty, że nie pozwoli żadnej ze stron nawet na cień wątpliwości, zazdrości. Trzymać się określonych granic i nie popadać w obsesje, w chorobliwą zazdrość i co najważniejsze, nie kontrolować, przeszukiwać marynarza. Pewnie, łatwo się mówi a życie i tak swoje. Jednak warto chyba o tym przypominać.

 Pozdrawiam Kasia 😉

Podobał Ci się post?

Komentarze (45)

  • Pływam od 98r, bywałem w rożnych portach i w rożnych rejonach świata i nigdy nie zdradziłem swojej, niestety juz byłej, zony. Zona czesto mnie o to oskarżała, ale cóż, moje tłumaczenia….
    Pewnego dnia przyjechalem do domu… calkowicie juz zmienionego, zona zmienila obiekt swego pozadania, przy aprobacie starszej corki, zona znalazla innego tatusia, tylko mlodszego syna bardzo mi zal. Zrobiono ze mnie wyrodnego meza i ojca, bo….. nie bylo mnie czesto w domu.
    Teraz nie mam z nimi od dluzszego czasu kontaktu, rodzina rozbita, proces rozwodowy w toku juz rok czasu (pozew zlozyla zona, ja chcialem wybaczyc).
    Moze idealem nie bylem, ale staralem sie jak tylko moglem, ale coz, nie wyszlo…
    Wiec nie wszyscy marynarze zdradzają…
    Obecnie pływam na offshorach, do portu przypływamy bardzo rzadko, w zasadzie tylko wtedy kiedy jest awaria, ponadto dwunastogodzinne wachty, wiec po wachcie tylko micha i koja, na rozrywkę, w moim przypadku trening na siłowni, pozostaje godzina czasu. A wiec drogie zazdrosne panie, sami widzicie, ze niewiele czasu na pierdoły nie ma.
    Oczywiscie jak ktos chce to i tak pojdzie, zarwie nocke itd, ale powtarzam, nie mozna mierzyc wszystkich jedna miara.
    Przepraszam z brak polskich znakow.
    Pozdrawiam wszystkie zony, które wiernie i z pokora czekają na swoich marynarzy.
    Jacek

    • Panie JAcku bardzo mi przykro.. i na ladzie mozna znalesc takie kobiety i takich mezczyzn,ktorzy zdradzaja swoich partnerow, nawet gdy ci codziennie wracaja do domow po ciezkiej pracy, sa tez takie kobiety co wszedzie wesza zdrade a kazda kobieta, ktora nawet tylko stanie obok w kolejce jest potencjalna kochanka jej partnera.
      to przygnebiajace, ale powiem tak.. lepiej dla pana, ze sie pan rozwodzi z ta tzw zona.. bedzie lepiej , napewno.. ja tez przezylam podobnie z moim ex, i teraz jestem zadowolon, ze juz go w moim zyciu nie ma, natomiast jest marynarz i nieobawiam sie z jego strony, rzadnej zdrady, chociaz ja bylamzdradzana osoba, ale ten kto to robil jest tzw narcyzem, czyli psychopata to tlumaczy pewne zachowania, bardzo zwichrowane i nie zmieni sie takiej osoby, ona sie taka rodzi.. radze uciekac od takiej zony -daleko…
      sama studiuje kryminologie, by zrozumiec dlaczego i dostaje odpowiedzi na moje pytania.. prosze sie nie martwic i nie obwiniac za to co sie stalo, tylko cieszyc sie, ze tak sie stalo. a dzieci, kiedys zrozumieja, ze pan je bardzo kocha.

      pozdrawiam serdecznie i zycze powodzenia
      Bee

    • A jak ktoś pracuje na offshorze, będąc 2 of. (w dodatku w zależnosci slużbowej) i na tej samej wachcie z panią
      1 oficer dużo mlodszą ? I w dodatku mówi, że jest sympatyczna i niebrzydka….To Pana zdaniem, Panie Jacku też nie należy się obawiać??? Również mamy małego syna….

  • W tej wypowiedzi widać ogromne rozgoryczenie.Czyżby jakieś przykre doświadczenia? Ten text to 1dna wielka bzdura. Marynarze nie mają czasu na zdrady, w portach stoi s krôtko, bo za wszystko s płaci i w porcie jest praca, większa niż na morzu.Nie mówiąc o tym, że nasi mężowie nas kochają. Tak jak my ich. Chyba my mamy więcej okazji do zdrad niż oni. Co do utrzymanek, wypraszam sobie. Ja też pracuję i zarabiam ok. 5 tys zł na rękę.Bo jestem wykształcona. To mało?

  • Mężczyzna ma swoje potrzeby, więc kiedy nie ma dostępu do żony przez wiele miesięcy, to je zaspokaja z innymi kobietami. Żona jest utrzymanką i nie wydaje mi się, żeby miała prawo do krytykowania tego. Kto płaci ten wymaga. A jak się nie podoba to tam są drzwi. Więc rozstrząsanie tego, czy marynarz zdradza czy nie, nie do was należy. Dostajecie kasę? To siędźcie grzecznie i cicho. Tyle. Zresztą z kimkolwiek nie sypia, przecież do was wraca. Jedyny dramat widzę, jeśli was czymś zarazi. Ale to odwieczne ryzyko zawodu utrzymanka.

    • Ta powyżej to odp do Koli, a nie komentarz do artykułu

    • Wybacz nigdy nie byłam utrzymanką mojego męża, zawsze pracowałam i tak jest do dziś.Dom , praca , dziecko 2 etaty.Od jakiegoś czasu nie układa sie nam , od 18 lat jesteśmy małżeństwem a 20 razem, wydawało mi się że zaufanie , miłość to podstawa i że znam go jak nikt OJ jak bardzo się pomyliłam !.Nie jestem typem zazdrosnej żóny, nie szukałam po kieszeniach , ani w jego laptopie , dbam o siebie o dom i córkę i co dostałam w zamian 🙂 Jeden mały przypadek kazał mi prawdzić emeil i co znalazłam 32 meile od jakiejś c…py! typu jak się cieszę że cię mam itp….. Czytając to w 1 momencie wydawało mi się ze to jakaś grupa na fb po kolejnych wiadomościach już wiedziałam co się święci.Szał ,amok pierwsza myśl każdy tylko nie on …Dzisiaj Google powiedzą ci wszystko 🙂 to co znalazłam w internecie ,strony portale erotyczne kilkanaście adresów emeil o których nie miałam pojęcia .Jak się okazało w skrócie napiszę, szanowny małżonek od 6 lat czyli od momentu jak zmienił Armatora i miał dostęp do internetu świetnie sobie organizował czas poza pracą , a ja jak dzwoniłam do niego to niby czasu nie miał bo na wachte idzie .Owszem szedł ale na portal zbiornik ogladac na kamerkach gołe du…py! Jednocześnie przez tyle lat pewne znajomości przeszły w znajomość realną!! Po powrocie rozmowa standard oczywiście to nie jego wina próbował zwalić wszystko na mnie tylko szkoda ,ze to ja musiałam zawsze prosić o sex.Dzisiaj wiem że bez pornografii nie jest w stanie normalnie funkcjonować , według niego to nie problem a jednak coraz mniej jego dla mnie .Po przejrzeniu jego laptopa bo w koncu się odważyłam to co tam znalazłam meksyk !!!!!!!!W życiu tak się nie czułam poniżona ,hasła były zapisane więc nie stanowiło to dla mnie już żadnego problemu aby bez oporu przeczytac wiadomości i korespondencje z Paniami z sex portali.Drogie Panie i Panowie nie każdy zdradza ale jest takie powiedzenie JAK JEDEN NIE LATA TO NA 100% DRUGI i coś w tym jest ! Wybaczyłam , pewne sprawy się zmieniły ale NIE UFAM już mu tak jak kiedyś i nigdy tak nie będzie ….

      • Witam Ona, też jestem (jeszcze) żoną marynarza , zostałam zdradzona z filipinką ,która pracowała na statku jako sprzątaczka, romans trwał 6 miesięcy ,z przerwą na urlop, jak wrócił na statek po urlopie to tak pewnie się poczuł ,że przeleciał ją wielokrotnie bez prezerwatywy i skończyło się tym,że zaraził mnie grzybicą.Dzisiaj płacz ,rozpacz i prośby o wybaczenie ,że tylko ja się liczę ,ze to był tylko seks ,że był głupi bla ,bla bla.Chętnie spotkam się z Tobą na netkobiety.pl ,mój nik to Ryyyba ,temat zdrada marynarza.Rozmawiałam tam z wieloma dziewczynami,ale są tylko dwie marynarzowe ,chętnie poznam inne żony marynarzy.Pozdrawiam ciepło. Ryyyba.

    • Myślenia tak durnego to ja akurat nie zazdroszczę Kto powiedział,ze żony marynarzy nie pracują? I co to za staroświeckie podejście w ogóle „dostajecie kase to siedźcie grzecznie” Myślałby kto,ze żona marynarza to kobieta słaba i wybitnie zalezna od męża a z tym bywa często zupełnie odwrotnie

  • Jak ktoś ma zdradzić to i tak zdradzi. Obojętne czy na lądzie, czy na statku. Jednak na statku ma ułatwioną sprawę i dodatkowo jest „wygłodniały”. Pływałam i wiem co tam się dzieje. Na lądzie jedna kobieta/mężczyzna, a na statku druga/i, często stała/y. Znam niejedną parę statkową, gdzie oboje mają partnerów/rodziny na lądzie, a przyjeżdżają na statek i legalnie są razem, nie tylko seks ich łączy, ale normalnie jak zakochani za raczkę, przytulańce, wypady do restauracji itp. Z moich obserwacji zauważyłam, że na takie związki raczej godzą się kobiety ze wschodu z Polakami. Polki wdają się z żonatymi raczej w krótkie przygody. Chcą być jedynymi, więc gdy facet nie chce się rozwieść to kochankowie się rozstają. Jednak nie załamujcie się. Choć w mniejszosci to istnieją jeszcze oporni na zdradę. Pamietajcie jednak, by okazywać partnerowi uczucia. Ludzie na statkach czuja się bardzo samotni, zagubieni, zamknięci w klatce. Wiekszosc z nich pije dzien w dzien, bo sobie nie radza psychicznie. Pozdrawiam

  • Jestem byłą żona kapitana, który po 27 latach małżeństwa wymienił mnie na nowszy model. Pierwsza zdrada, którą odkryłam była z luksusowa prostytutka, wybaczyłam. On sie naprawde staral wynagrodzic mi swoje chwile slabości. Niestety, podczas rejsów szukal rozrywki w internecie i znalazł. Na skypie poinformował mnie, że chce rozwodu. Złowiła go w sieci kobieta, ktora sie dla niego rozwiodla i został jej trzecim mężem. Prosze mi wierzyć, ze starałam sie i dbalam o dom. Nie jestem też starym , brzydkim, zrzedzącym babskiem z nadwaga, ale to nie pomoglo. On chcial czegos nowego. Potrafiłam wszystko załatwic pod jego nieobecność, remonty, kupno auta, opieka nad dziećmi. Po 27 latach zabrał nasz wspólny majatek i sprezentowal nowej zonie, zero honoru. Byłam wielokrotnie na statku i widziałam ilu marynarzy zdradza swoje zony, a ja taka naiwna , myslałam, ze mój mnie nie zdradza. Walczę o alimenty, bo uzyskałam rozwód z jego wyłacznej winy. On jednak nie daje mi spokoju i ciagle pozywa mnie do sadu i wszystkie sprawy przegrywa. Jednak zapowiedział, ze mnie zniszczy finansowo. Czemu ten czlowiek nie chce mi dac spokoju? Tak samo niszczył ludzi na statku, ma wielu wrogów. Spowodował, ze juz nikomu nie zaufam. Nikomu nie życze tego, co przechodzę,Ewa

    • Bardzo współczuję. Jestem w bardzo podobnej sytuacji. Na szczęście nie mam wspólnych dzieci. 25 lat temu odbiło mi i wydałam się za marynarza. Na początku było fajnie. Od kilku lat jestem człowiekiem gorszej kategorii (nie zarabiam) mam własną działalność. Zdaniem męża to on mnie utrzymuje. Problem najgorszy zaczął się jakieś 3 lata temu. Mąż wrócił z rejsu a na monitorze jego komputera zamiast mojego zdjęcia, znalazłam ogromne zdjęcie gołej dupy. Nie mogłam uwierzyć co zobaczyłam. Grzebiąc dalej, znalazłam taką pornografię, że w mózgu zapaliły mi się elektrody. Od blisko 2 lat nie współżyjemy seksualnie. Na początku myślałam, że ma problemy z erekcją. Nie bardzo wiedziałam jak zaprowadzić go do lekarza. Tymczasem odkryłam prawdziwy powód niechęci na sex ze mną. To pornografia i masturbacja. Wyglądał obrzydliwie w trakcie „swojego doniosłego aktu seksualnego” Wykasowałam mu wszystkie pornole przed wyjazdem na statek. Niestety po powrocie z rejsu znowu znalazłam filmiki. Cały świat zwalił mi się na głowę. Skopał mnie po brzuchu jak tylko chciał. Zabrał mi moją kobiecość i dumę. Dziś zastanawiam się jak mogłam kochać tego potworka. Teraz jestem na etapie porządkowania swojego życia. Na pewno nie dam się oskubać z majątku. Przyszedł do mnie z workiem marynarskim i taki wyjdzie. Dziś z perspektywy czasu myślę, że powinnam dbać przez te lata przede wszystkim o siebie. Myślę, że to problem wielu rodzin marynarskich. Nie rozumiem tylko dlaczego ci ludzie krzywdzą swoje partnerki. Najgorsze jest poczucie przegranej – 27 lat poszło na marne. W rocznicę ślubu na moje życzenia usłyszałam, że on nie ma komu składać życzeń za 25 lat pożycia małżeńskiego i wierności suki przy budzie.

    • Pani Ewo Myślę,ze trafiła pani po prostu na straszna mendę, ktora niewątpliwie jest pani mąż i dla mnie osobiście nie ma najmniejszego znaczenia jaka była jego profesja
      pozdrawiam

  • Dzieki za rade ale nie wiesz jakie to trudne do teraz a bylo tak dobrze nigdy nie myslałam ze mnie to spotka wiem ze jak wroci powinnam sie zapytac ale boje sie reakcji ze poco szukałam a ja chciałam tylko zrobic pranie nigdy nigdzie sama nie chodzilam nie jezdzilam bo sadzilam ze nie wypada noi sie doczekalam jesto bardzo przykre nawet nie mam z kim otym porozmawiac pozdrawiac cie kasiu

    • Nawet nie chcę sobie wyobrażać. Przykro mi, że teraz musisz się z tym mierzyć. Pisz jak coś na maila. Nie mam dużego doświadczenia ale ….śmiało pisz. Przecież to nie twoja wina, że to znalazłaś, nie szperałaś mu. Jestem z tobą

  • Jestem zona marynarza i teraz po 30 latach zostalam zdradzona tak mi sie wydaje przez przypadek w pozostawionych rzeczach znalazlam prezerwatywe z obcego kraj i niewiem czy mam powiedziec jak wroci z morza czy udawac ze nic sie niestalo zyje w stesie bo niewiem jak postapic

    • Trudne…Moim zdaniem powinnaś porozmawiać, żeby się nie zadręczać. Tylko na żywio. Ja trzymam za ciebie mocno kciuki na pewno mądrze postąpiisz.

    • Byłaś zdradzana przez 30 lat, tylko teraz albo zrobił błąd albo przestał się kryć. Chcesz rady? Olej to. Powinnaś się cieszyć, że używa prezerwatywy. Żyj dalej. Troszkę za późno na zaczynanie nowego życia. Nie sądzisz?

  • Wszystkie partnerki marynarzy i zony i nie zony. Ufajcie, kochajcie, w bytowaniu badzcie czule, opiekuncze, pokazujcie jak bardzo Wam na partnerze zalezy, a zdrad nie bedzie. To nieprawda, ze kazdy marynarz mysli tylko o sexie, Owszem, jest to temat dla nich wazny. Ale najwazniesze jest to, ze wiedza, iz na ladzie czeka na nich ktos wazny, ktos kto daje im poczucie wlasnej wartosci, ktos, dla kogo ta ciezka praca sie oplaca. Jak wroca i maja w domu” ful wypas” jak to okreslaja to im zdrada po glowie nie chodzi. Pozdrawiam partnerki marynarzy mlode stazem., Moj niedlugo zamknie sie cyfra….35.

  • po ostatniej wizycie w Tajlandii 80% załogi poszło na dziwki… takie są realia.

    • To nie wiem, gdzie i z kim pracujesz. Od 6-ciu lat, czyli odkąd jestem na morzu, nie widziałem, żeby ktokolwiek z załogi poszedł na prostytutki. Znam inne realia niż ty.

  • Zdrada to najgorsze co może być…. nie umiem sobie tego wyobrazić.

  • Myślę, że zdradzają ci, którzy i tak by zdradzili – bez względu na pracę. Raczej nie zdradza się kochanej żony/kochanego męża incydentalnie. Seks to jest zdrada – jakby na to nie patrzeć. Szczególnym problemem w przypadku zdrad marynarzy mogą być choroby – znajomy przywiózł coś z rejsu, a potem unikał kontaktu z żoną przez dwa tygodnie do czasu wyleczenia… W sumie nie wiem jak to się skończyło. Mąż mówił, że najczęściej z 'domów uciech' korzystają Filipińczycy, którzy są też raczej niechcianymi klientami ze względu na 'wybujałe i agresywne fantazje'. Zdradzają też regularnie oficerowie – ale to jest tak, że dzielą się na tych co zdradzają zawsze (przy każdej okazji) albo wcale. Nie słyszałam o kimś, kto zdradził jednorazowo. Z żonami? Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że tęsknota za mężem zniechęca do życia 🙂 a co dopiero do seksu z jakimś 'przypadkowym kolesiem'. Raczej potrzeba seksu jest 'osłabiana' i zamieniana na inną aktywność – pasję, spotkania z przyjaciółmi, większym zaangażowaniem w wychowanie dzieci. Aczkolwiek pewnie są żony marynarzy, które zdradzają. Podejrzewam, że mogą to być kobiety, które są rozczarowane związkiem, które straciły więź z mężem. Pozytywem życia z mężem marynarzem jest to, że kontrakty są dość krótkie – od dwóch tygodni do czterech miesięcy (jak u mojego męża). Wydaje mi się, że trudniej jest w rodzinach, które żyją na odległość z powodu migracji zarobkowych, bo np. do Wlk. Brytanii, Niemiec czy Szwecji wyjeżdżają na długo, a wracają na same święta lub na krótki okres czasu. W dodatku takie osoby żyją 'na dwa domy' i żyją wśród ludzi aktywnych seksualnie. Marynarzom i marynarzowym jest jednak łatwiej. Temat seksu i zdrad w związkach marynarskich też nie jest tematem tabu – o tym się mówi otwarcie także ze znajomymi, z rodziną. Natomiast w przypadku migracji zarobkowych raczej unika się tego tematu lub ucina rozmowy na ten temat.

    • Cześć Dziewczyny, mam niestety doświadczenie życiowe w tej kwestii takie, że niestety 99 procent zdradza. Byłam żoną marynarza i obecnie jestem w związku znowu z marynarzem. Jestem także córką marynarza. Nie mam złudzeń, znam realia. Moje pierwsze małżeństow rozpoadło się własnie po takiej zdradzie, miał kochankę a Ekwadorze, zapił u niej, nie wrocił na czas, wyrzucili go z pracy, ja się dowiedziałam. Partner z ktorm się teraz spotykam oczywiście na początku luuźnej znjaomości opowiadł tez o swoich przygodach…żona z nim się rozwiodła i teraz jestem ja. Mam 40 lat, żadnych złudzeń co do wierności męskiej a w szczególności marynarzy. Niestety jeśli ma dostęp do internetu to potrafią budować relacje z innymi kobietami, łączyć się na skypie,dzownić, sms itp.a potem kontynuwać te znajomości na lądzie. Przykładów mogłabym podawać mnóstwo. Czemu zwiaząłam się znowu z marynarzem? Bo kocham. Czy ufam? niestety nie, jestem świadoma co dzieje się za moimi plecami. Jednak świadomość i doświadczenie nauczyło mnie patrzeć na ten problem z drugiej strony. Jak równiez w miarę uczyć sobie radzić z tą wiedzą która się posiada. Czy dam radę na dłuzsza metę? też nie wiem, mam już dorosłę dziecko z pierwszego małżeństwa i czasem myślę że może czas już być sama sobie.

      • powiem szczerze-dobór odpowiedniego partnera jest kwestią inteligencji emocjonalnej. mój mąż (znam go od prawie 15l.) nie zdradza mnie. To widać, słychać i czuć. Tyle w kwestii zdrady….

  • Wybaczcie ale musiałam usunąć bardzo prymitywne komentarze anonimowych. Wypowiedzi godne ….a żal. Tu nie forum na wulgaryzmy ani też nie sex chat

  • Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

  • Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

  • „..czy 10 minutowy seks z portowa dziewczyna ktorej imienia na drugi dzien sie nie pamieta i z ktora nie ma szans na ponowne spotkanie jest zdrada? dodajmy po kilkunastu tygodniach zeglugowej nudy,rozloki, napiecia i stresu? pewnie tak. Ale poza incydentalnym siegnieciem pod obce majtki jest wiele wiecej..”

    Brawo!! Cudowna wypowiedź. Tylko się porzy..gać. No tak, nuda stres..tak..i incydentalny sex. Tak, to nic nie znaczy.. Jak może Pan tak pisać?
    Chore tłumaczenie..
    Jestem w szoku. Brak mi słów na takie myślenie.

    Przepraszam, nie chcę nikogo obrazić, ale na takie słowa mam taką reakcję.

    Załamana.

  • hmmmm. tak wszyscy o tym czy marynarze zdradzają. A ja z drugiej strony. Co robią żony marynarzy kiedy oni w morzu za chlebkiem?? Kobieta też człowiek hehe i co nie swędzi czasami???

  • „jak facet będzie chciał zdradzić, to drugi koniec świata nie będzie mu do tego potrzebny”, tak powiedział mi kiedyś kolega (marynarz), kiedy „rozpaczałam”, że na statku też są dziewczyny i chyba coś w tym jest:)

  • Ten komentarz został usunięty przez autora.

  • Viejo Varadero – Witam !
    no to moze glos faceta i z morza?
    zastanawia mnie -biorac po uwage wzorce ladowe,- czy 10 minutowy seks z portowa dziewczyna ktorej imienia na drugi dzien sie nie pamieta i z ktora nie ma szans na ponowne spotkanie jest zdrada? dodajmy po kilkunastu tygodniach zeglugowej nudy,rozloki, napiecia i stresu? pewnie tak. Ale poza incydentalnym siegnieciem pod obce majtki jest wiele wiecej i o wiele bardziej powaznych zdarzen ktore moga byc udzialem malzonkow ktore bez watpienia sa zdrada i niosa zagrozenie dla zwiazku. Zastanawia mnie jak bardzo dla niektorych – dziewczyn zwlaszcz – wazne jest byc ta wyjatkowa wzgledem tych kilku minut przeznaczonych na seks a o wiele mniej istotne jest bycie ta absolutnie wyjatkowa przez caly czas wspolnego zycia.
    Co port to inna dziewczyna – mozna sie usmiac. Od 2 miechow jestem na statku i ani razu na ladzie!
    A tak na powaznie jak jakas „kolezanka” tak was bajeruje – sprawcie by zauwazyla, ze marynarz ma okazje tylko w porcie czesto raz na kilka miesiecy a ich ladowy facet codziennie, w kazdej godzinie gdy nie jest obserwowany czujnym okiem zazdrosnej malzonki

    • A żona marynarza też tak morze? W końcu jak was nie ma tyle miesięcy , to co znaczy te kilka minut na sex. Przecież jesteście wyjątkowi na całe życie…

  • ja się nad tym nie zastanawiałam, czy mój mąż mnie zdradza czy nie – nie zajmuję się takimi pierdołami.

    • ja też się na tym nie zastanawiam bo by człowiek oszalał jednak myślenie innych jest jak łyżka dziegciu i potrafi uprzykrzyć życie

  • Marynarz powiedzmy ma „uproszczoną sprawę”, wiele pokus, ale takie same pokusy mają przedstawiciele innych zawodów. Tak naprawdę nieważne jest gdzie kto pracuje – kto ma zdradzić, to zdradzi nawet jak będzie miał biuro w swoim własnym mieszkaniu.

    • nie zgadzam się, że ma wiele pokus, człowiek na lądzie to ma pokusy;) ale fakt jest faktem jak ktoś chce zawsze znajdzie sposób

    • Na samy statku może nie ma ich aż tylu, ale jak już zejdzie na ląd…;-) Ale wszystko zależy od człowieka. Znam tylko dwóch marynarzy – jedno małżeństwo wydaje się naprawdę idealne i ufają sobie całkowicie, a marynarz z drugiego małżeństwa od początku był podejrzewany o zdradę przez żonę… tyle, że to ona zaszła w ciążę jak on był na morzu…

  • Strasznie głupie stwierdzenie i te głupie docinki ze strony innych ludzi. Czasy się zmieniły i tak jak jest napisane wymiar pracy się zmienił. Zdradzają osoby, które tego chcą i nie ważne czy to podczas rejsu czy w drodze do pracy. Najważniejsze w związku są relację, umiejętność rozmawiania ze sobą na temat sex-u oraz spraw codziennych i co najważniejsze ZAUFANIE do siebie.

    • no ciekawe jestem marynarzem juz 40 lat w tym zawodzie od ponad 20 lat na saksach ja to dawniej sie nazywalo nabardziej prawdopodobna przyczyna zdrad jest alkohol

  • ja zawsze mówię takiej osobie że ufam mężowi a jak jest dociekliwa i upierdliwa to stwierdzam Twój mąż się jakoś ostatnio do domu spóźnia puszczam oczko i odchodzę.

  • docinki trzeba olewać i właśnie nie sugerować się jakąś ogólną opinią. Zawsze sobie ufać
    Dobrze, że wspomniałaś, bo o legendach związanych z kasą w następnym poście 😉

  • nie ma znaczenia kto gdzie pracuje, jak ktoś będzie chciał to i tak zdradzi
    i czy to facet czy kobieta, a zaufanie to podstawa każdego związku, chociaż boli jak słyszy się stare wyświechtane gadki typu „co port to inna dziewczyna” itp. krzywdzący stereotyp, i zwyczajnie już nawet tego nie komentuje a wręcz zwyczajnie ukrywam, że mam męża marynarza tylko po to, żeby uniknąć docinek typu: wy to macie kasy, nie musicie oszczędzać, co port to inna, itp.
    szkoda mi życia na uświadamianie innym, że jest inaczej bo i tak wiedzą swoje

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *